Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 29 kwietnia 2019

NIE POWIEM - CLARE EMPSON




"Zawsze trzeba brać odpowiedzialność za to, 
co się dzieje. Za wszystko, dobre i złe"


"Nie powiem" to jedna z tych książek, która niepokojąco długo się rozkręca, by potem porwać nas znienacka w naszpikowany emocjami wir i w ostateczności porzucić całkowicie zaskoczonych. Z bohaterami pogrążonymi w świecie własnego  umysłu spotkałam się na kartach książek już niejeden raz. Lubię te spotkania. Zawsze z ogromną przyjemnością wysłuchuję ich opowieści, zanurzając się w ten niedostępny dla innych świat, dokonuję analizy i próbuję poskładać wszystko w jedna całość.
Catherine, bohaterka powieści Clare Empson jest zamknięta we własnym świecie wspomnień i traumatycznych przeżyć, w wyniku których traci głos i chęci do życia. Od trzech miesięcy nie wypowiedziała ani jednego słowa, ani do męża, ani do własnych dzieci. Lekarze próbują jej pomóc uporać się z tym problemem, sugerując powrót do traumatycznych wydarzeń z przeszłości i ich analizę krok po kroku. Catherine zaczyna więc wszystko od początku. Wraca do wspomnień i momentu, w którym spotkała Luciana, miłość swojego życia, a także do tych wszystkich zdarzeń sprzed piętnastu laty, których konsekwencją było porzucenie jedynego mężczyzny, którego tak naprawdę kochała, związanie się z Samem, jej obecnym mężem i życie przez lata w kłamstwie.
Wydarzenia w powieści ujęte zostały w trzech wymiarach czasowych. Rozdziały poświęcone pobytowi Catherine w szpitalu przeplatają się z jej wspomnieniami sprzed piętnastu laty i z wydarzeniami, które 4 miesiące temu doprowadziły do tragedii, w wyniku której kobieta zamilkła. Te ostatnie przedstawione zostały zarówno z perspektywy Catherine, jak i Luciana. Czytelnik już od samego początku wie, że zakończenie powieści nie będzie szczęśliwe, a wydarzenia tragiczne w skutkach, zarówno te rozgrywające się piętnaście lat temu, jak i te sprzed paru miesięcy. Wielka miłość kontra zaborcza przyjaźń. Dwa różne światy i hermetyczna paczka przyjaciół broniąca swojego terytorium. Wydawałoby się, że miłość pokona wszystko, okazuje się jednak, że sama miłość w obliczu niszczącej siły zazdrości niewiele może. 
Czytając tę powieść cały czas towarzyszył mi niepokój. Mimo iż od samego początku wiedziałam, że coś złego w życiu bohaterki się wydarzyło, skoro spotykamy ją w tym a nie innym miejscu, to jednak ta atmosfera, która zbudowała autorka sprawiała, że bardzo mocno zaczęłam się z tymi wydarzeniami identyfikować. Nie byłam już widzem, byłam współuczestnikiem. Targały mną te same uczucia co Catherine, żyłam jej życiem, czekałam na rozwój wydarzeń, i czekałam na wielki finał, który w ostateczności zaskoczył mnie całkowicie. 

"Nie powiem" jest powieścią, która wzbudziła we mnie wiele emocji. Jeszcze długo po jej przeczytaniu analizowałam, to co się wydarzyło. Mam świadomość, że ta książka nie każdemu przypadnie do gustu. Trudno ją także gatunkowo sklasyfikować - nie jest to romans, w klasycznym tego słowa znaczeniu i nie do końca thriller psychologiczny. Ja jednak ją polecam, bo według mnie jest warta przeczytania.

OCENA: 8/10



czwartek, 25 kwietnia 2019

TAŚMY RODZINNE - MACIEJ MARCISZ





Gdy przeczytałam, że Maciej Marcisz, młody trzydziestoletni pisarz stworzył poruszającą opowieść o toksycznych relacjach rodzinnych, pędzie za pieniędzmi i trudnych próbach radzenia sobie z dorosłością, poczułam lekkie niedowierzanie i przyznaję, że odrobinę nieufnie podeszłam do lektury "Taśm rodzinnych". Nieufność moja wynikała przede wszystkim z faktu, że jest to debiut literacki autora, a sam temat do błahych nie należy. Jednak ciekawość, jak Maciej Marcisz poradził sobie z tym wyzwaniem, była najsilniejszą ogarniającą mnie emocją i aby ją zaspokoić od razu zabrałam się za lekturę. Zaczęłam czytać "Taśmy rodzinne" i przepadłam bez reszty......

Marcin Małys to trzydziestoletni niespełniony, wciąż poszukujący swojej drogi artysta, który mając 63 tysiące długu z niecierpliwością czeka na spadek. Kiedy jednak ojciec postanawia go wydziedziczyć a spadek przekazać na cele dobroczynne, Marcin postanawia wrócić do swojej rodzinnej miejscowości i walczyć o to, co mu się według niego słusznie należy. Nie jest to niestety takie proste. Jego rodzina się rozpadła, z rodzeństwem nie rozmawiał od miesięcy, a matka pogrążyła się w depresji. Powodem tego braku relacji z najbliższymi jest pewien projekt stworzony przez Marcina, którego finałem są Taśmy rodzinne, sceny zmontowane z rodzinnych kaset wideo, na których zobaczyć można było szczęśliwą rodzinę i usłyszeć nagrany głos samego Marcina, który opowiadał o zupełnie odmiennej rodzinnej rzeczywistości.
Szkieletem budującym całą konstrukcję powieści jest postać Jana Małysa, ojca Marcina, którego poznajemy gdy był chłopcem i wychowywał się w biednej, patologicznej rodzinie. To właśnie takie życie, pełne przemocy, wiecznego braku wszystkiego i alkoholu ukształtowało Jana, przyszłego biznesmena i jednego z najbogatszych ludzi w miasteczku.  Dorastamy wraz z nim w czasach komuny i wchodzimy w dorosłość w czasach dzikiego kapitalizmu. Towarzyszymy mu kiedy jest na szczycie i wtedy kiedy traci wszystko. Życie Jana to wieczna pogoń za pieniądzem. Zatraca się w tym tak bardzo, iż nie widzi, że w miarę dorabiania się majątku, traci to co jest najważniejsze - traci rodzinę. Frustracja, stres i wieczne zmęczenie powoduje brak zrozumienia relacji rodzinnych. Także w oczach swoich najbliższych Jan nie jest ani mężem ani ojcem, tylko maszyną do zaspokajania finansowych potrzeb. Pieniądze i ich wydawanie są dla Małysów rzeczą tak normalną jak dla innych ludzi oddychanie. Jednak zakupy, otaczanie się luksusem czy natychmiastowe zaspokajanie swoich materialnych zachcianek, to tak naprawdę substytut miłości i ciepła rodzinnego, którego mimo całego bogactwa ojciec nie potrafił swoim najbliższym zapewnić. Bohaterowie są tacy, jak kształtuje ich ówczesna rzeczywistość. Jan w wiecznej pogoni za pieniądzem, Marcin czekający na to co mu się z racji urodzenia należy.

Maciej Marcisz stworzył powieść bardzo dojrzałą, której głównym bohaterem jest pieniądz. To on napędza małego, a potem już dorosłego Jana do działania i to on ostatecznie zamknie ostatni rodzinny rozdział. 
Historia opowiedziana jest z dwóch perspektyw: ojca i syna. Życie Marcina poznajemy współcześnie, Jana w większości osadzone jest w latach 90. i 00. Przyglądając się ekonomicznej karierze Jana jesteśmy jednocześnie uczestnikami zmieniającej się gospodarczej rzeczywistości. Autor z niezwykłym wyczuciem zabiera nas w sentymentalną podróż w przeszłość, pokazując czasy ludzi "biorących sprawy w swoje ręce". Relacjonuje rodzinne życie dwóch pokoleń Małysów bez jakiegokolwiek ich oceniania i robi to naprawdę dobrze. Powieść czyta się doskonale. Maciej Marcisz pisze z niebywałą lekkością. Czasami jest poważnie a czasami zabawnie. Wydarzenia wplecione w historię nie przytłaczają, nie są także przekoloryzowane. "Taśmy rodzinne"  to doskonałe studium upadku rodziny i relacji międzypokoleniowej, i to zarówno Jana z własnym ojcem, jak i później z własnymi dziećmi. To opowieść o wartościach, emocjach i toksycznej sile pieniądza.

To wielka sztuka napisać dobrą powieść obyczajową, a w mojej ocenie Maciejowi Marciszowi się to udało. Serdecznie polecam, bo to debiut jaki nie trafia się często.

OCENA: 8,5/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
Wydawnictwu WAB



czwartek, 18 kwietnia 2019

OBCA - LINA BENGTSDOTTER





"Wykształcenie i nagrody nic nie znaczą, jeśli człowiek nie rozumie czegoś tak prostego jak to, że są rzeczy niewybaczalne"

Mroczny klimat małego szwedzkiego miasteczka, tajemnica, która przez dwadzieścia siedem lat nie została rozwiązana i policjantka z osobistymi problemami - to jak magnes przyciągnęło mnie do kryminału Liny Bengtsdotter "Obca". Wiedziałam, że jest to druga cześć serii o inspektor Charlie Lager i że ponownie nasza bohaterka zmuszona jest powrócić do rodzinnego miasteczka by zmierzyć się z zagadką sprzed prawie trzech dekad.

Dwadzieścia siedem lat wcześniej Paul, przyjaciel nastoletniej Franceski popełnia samobójstwo. Ona sama zdruzgotana, na granicy depresji, początkowo próbuje odebrać sobie życie. Próbuje - bo tak naprawdę jest to tylko krzyk rozpaczy, brutalne zwrócenie na siebie uwagi. Bardziej niż jej własna śmierć interesuje dziewczynę rozwiązanie tej zagadki, jest bowiem pewna, że Paul nie popełnił samobójstwa, ale został zamordowany. Domyśla się nawet przez kogo. Niestety zagadka tajemniczej śmierci jej przyjaciela do dziś nie została rozwiązana, Franceska bowiem kilka dni później zaginęła.
Na tę tajemnicę sprzed lat inspektor Charlie Lager trafia zupełnie przypadkowo. Kiedy rok wcześniej była służbowo w rodzinnym miasteczku, nikt tej historii zaginięcia nie wspominał, choć tak naprawdę dorośli już teraz mieszkańcy musieli być jej świadkami. Zaginiona dziewczyna była bowiem córką miejscowego bogacza, niezbyt szanowanego ale wszystkim znanego. Zmuszona przez swojego przełożonego, Charlie wykorzystuje zaległy urlop i jedzie do rodzinnego Gullspang, by wraz ze swoim bliskim znajomym przyjrzeć się sprawie. Nie wie, że wraz z rozwikłaniem zagadki zaginięcia Franceski, czarne dziury jej własnej rodzinnej przeszłości powoli znikną. Charlie rozwiązując bowiem jedną zagadkę, rozwiązuję jednocześnie tę dotyczącą sekretów jej własnej rodziny.
Lina Bengtsdotter zabrała nas w ciekawą podróż w przeszłość, do miasteczka, które spowite mrokiem i mgłą niewiele tak naprawdę przez te lata się zmieniło. Ludzie nadal żyją bez perspektywy jakichkolwiek zmian i są nieufni wobec obcych. Mimo że Charlie nie jest w tym miasteczku tak do końca obca, to jednak trudno jej jest nawiązać z tą społecznością bliski kontakt. Bazując na rozmowach z mieszkańcami i na własnej pamięci z czasów dzieciństwa, krok po kroku zbliża się do rozwiązania sprawy zaginięcia Franceski Mild. Od samego początku ma świadomość faktu, że to właśnie tutaj, w tym hermetycznym społeczeństwie należy szukać odpowiedzi. Bardzo pomocny w rozwiązaniu tej zagadki z przeszłości okazuje się także pamiętnik nastolatki, którego treść autorka wplata we współczesną akcję. Mamy więc tutaj trzy typy narracji. Tę współczesną czyli śledztwo Charlie, życie Franceski po śmierci Paula oraz coś co dziewczyna nazywała dziurami w czasie, czyli  wspomnienia sprzed śmierci przyjaciela.
"Obca" jest drugą częścią serii kryminalnej i nie ukrywam, że to połączenie z częścią pierwszą jest bardzo odczuwalne. Autorka często nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń, co odrobinę mi umniejszało przyjemność czytania, bowiem nie znałam pierwszej części "Annabelle". Jeśli jednak lubicie atmosferę skandynawskich kryminałów i nie macie nic przeciwko temu by bez znajomości wcześniejszych wydarzeń od razu przenieść się do mrocznego szwedzkiego miasteczka w poszukiwaniu zaginionej nastolatki i wraz z inspektor Lager rozwiązać zagadkę tajemniczego samobójstwa Paula, to ten kryminał jest dla was. A ja w międzyczasie rozejrzę się za częścią pierwszą serii, bo mimo wszystko zaciekawiła mnie historia Annabell.


OCENA: 7/10



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Burda Książki


wtorek, 16 kwietnia 2019

CO O MNIE WIESZ? - MEGAN MIRANDA





"Lepiej być jak czysta kartka. Wtedy można być kimkolwiek. Albo nikim"

Leah Stevens jest dziennikarką, a właściwie jeszcze do niedawna nią była. Pisząc swój ostatni artykuł nie przypuszczała, że tragedia, która w związku z jego ukazaniem się rozegra, z dnia na dzień pozbawi ją chłopaka, pracy i dotychczasowego życia. Za namową współlokatorki Emmy Grey postanawia zacząć wszystko od nowa. Razem przeprowadzają się do małego miasteczka w stanie Pensylwania, gdzie Leah podejmuje pracę w szkole. Pewnego dnia niedaleko ich domu zostaje napadnięta kobieta, Bethany Jarvitz. Jej stan jest krytyczny. Nie ma żadnej rodziny i żadnych przyjaciół, za to bogatą kryminalną przeszłość i jest z wyglądu bardzo do Leah podobna. Kobieta jest przerażona sytuacją, tym bardziej, że już od dłuższego czasu odbiera głuche telefony i ma wrażenie, że jest obserwowana. Dodatkowo Emma od paru dni nie wraca do domu. Gdy Leah zgłasza jej zaginięcie uświadamia sobie, że tak naprawdę nic nie wie o swojej współlokatorce i nie ma żadnych konkretnych dowodów na to by Emma kiedykolwiek istniała. Czy Leah to wszystko sobie tylko wymyśliła, czy też może popada w obłęd? Czy jest sprawczynią niepokojących wydarzeń czy też niewinną ofiarą? Komu zatem może zaufać i czy znajdzie się choć jedna osoba, która uwierzy, że Emma naprawdę tutaj mieszkała?

Sięgając po powieść Megan Mirandy nie do końca wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Oszem opis okładkowy był bardzo zachęcający, ale przecież wszyscy doskonale wiemy jak to z opisami bywa. Sama ciekawa fabuła nie gwarantuje sukcesu, a ponieważ uwielbiam thrillery psychologiczne postanowiłam zaryzykować i dałam się bez reszty wciągnąć w intrygę stworzoną przez autorkę. Zagłębiając się stopniowo w historię, tylko jedno słowo cały czas siedziało mi w głowie. To ono oddawało całą atmosferę powieści i jednocześnie doskonale pasowało do postaci głównej bohaterki Leah. To słowo to "niepokojący". Ten niepokój towarzyszył mi już od pierwszych stron i nie opuścił do samego końca książki. Autorka z wielką wprawą stopniowo budowała napięcie, wprowadzając elementy nieufności i niedopowiedzeń. Myśli kłębiące się w głowie Leah, będące jednocześnie narracją, jej analizy sytuacji i jej wspomnienia, dodatkowo potęgowały uczucie lęku. Realność sytuacji i namacalna atmosfera zagrożenia sprawiały, że dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego niepokojącego wrażenia. Dodatkowo autorka umiejętnie balansowała chronologią. Teraźniejszość przeplatana była wspomnieniami, które również były czytelnikowi dawkowane. Zdarzało się bowiem, że Leah nie do końca potrafiła odróżnić realne wspomnienia od urojeń. Zdarzało się także i tak, że i te wspomnienia z czasem się zatracały, dając nam niekompletny obraz rzeczywistości, były jak pęknięte lustro. Megan Miranda stworzyła powieść, która przyprawiała mnie o dreszcze. Bynajmniej nie za sprawą brutalnych i krwawych scen, bo tych praktycznie nie było, ale tej fantastycznie wykreowanej atmosfery lęku, która sprawiła, że nie odłożyłam książki, nim nie doczytałam jej do końca.

Fani thrillerów psychologicznych na pewno nie będą zawiedzeni, bo "Co o mnie wiesz?" to naprawdę powieść godna polecenia.


"To prawda, że czasami niebezpieczeństwo czai się 
w kimś, kogo niby dobrze znamy"


OCENA: 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Znak


niedziela, 14 kwietnia 2019

PACJENTKA - ALEX MICHAELIDES





"Wierzę, że wszyscy jesteśmy wariatami, tylko w różny sposób"

Szpital psychiatryczny do doskonałe tło wydarzeń, a gdy jeszcze mamy do czynienia ze zbrodnią, niestabilnym umysłem i zagadką prawie nie do rozwiązania, mamy ogromną nadzieję, że książka, którą właśnie zamierzamy przeczytać będzie wyjątkowa. Z takim nastawieniem zasiadłam do lektury "Pacjentki".

Alicia Berenson w chwili gdy zabiła swojego męża Gabriela, znanego fotografa, była cenioną i odnoszącą wielkie sukcesy malarką. Wszystko świadczyło przeciwko kobiecie. Została znaleziona sama wraz z ciałem męża, a na pistolecie widniały tylko jej odciski palców. Żadnych świadków, żadnych innych podejrzanych, żadnych odpowiedzi na zadawane pytania - Alicja bowiem zamilkła. Od momentu morderstwa nie wypowiedziała ani jednego słowa, nie wyraziła skruchy, nie broniła się też w sądzie, pozostała niewzruszona i milcząca. Kobieta uznana została za niepoczytalną i umieszczona w zakładzie psychiatrycznym. 
Na możliwość zatrudnienia w ośrodku, w którym przebywa milcząca Alicia, Theo Faber czekał od lat. Jego decyzja chęci przyjęcia pracy w tym upadającym szpitalu, który pozbawiony dotacji w każdej chwili może zostać zamknięty, była niezrozumiała. Theo nie mógł bowiem liczyć ani na zawodowy prestiż, ani na podwyżkę. Jednak mógł liczyć na coś zupełnie innego - na możliwość  pracy z Alicią Berenson i dowiedzenia się o przyczynie jej milczenia i powodach zamordowania własnego męża.
Autor już w pierwszym zdaniu pierwszego rozdziału w prostych słowach zapoznaje nas z sytuacją - "Alicia Berenson miała trzydzieści trzy lata, gdy zabiła męża". Jak do tego doszło i czy rzeczywiście ona była sprawczynią tej okropnej zbrodni dowiemy się z czasem. Akcja powieści toczy się trójtorowo. Pierwszą perspektywą jest teraźniejsze życie szpitala psychiatrycznego, w którym przebywa Alicia. Druga to pamiętnik kobiety, w którym opisuje wydarzenia mające miejsce w ostatnich tygodniach przed tragedią. Natomiast trzecim elementem są osobiste wspomnienia Theo. Z początku nie bardzo rozumiałam, dlaczego prywatne przeżycia lekarza zostają wplecione w zupełnie inną historię i dlaczego on a nie Alicia wydaje się być głównym aktorem tego przedstawienia, z czasem jednak wszystko pięknie się wyjaśniło. Alex Michaelides okazał się bowiem tak sprytnym i przebiegłym reżyserem tego spektaklu, że to co na początku wydawało się niezrozumiałe i wręcz niepotrzebne, na koniec okazało się niezbędnym elementem tej układanki. 
"Pacjentka" okazała się thrillerem zaskakującym. Jest tego typu książką, którą w trakcie czytania trudno jest odłożyć. Próbując rozwikłać tę zagadkę, sama miałam pewne podejrzenia co do zaistniałych wydarzeń i możliwych rozwiązań. Tym bardziej, że jak to zawsze bywa w tego typu powieściach, wszyscy wydaja nam się podejrzani. Ani życie naszych bohaterów nie jest idealne, ani osoby z ich otoczenia nie są kryształowi. Każdy z nich ma coś do ukrycia, każdy z nich przedstawia światu swoja inną twarz. Kłamstwa, intrygi, zdrada, gniew i wreszcie ostateczność - zabójstwo. Zarówno to fizyczne, jak i psychiczne - bo jak dowiadujemy się z tej historii, zabić człowieka można na wiele sposobów. Niestety z przykrością muszę przyznać, że zostałam bardzo sprytnie wywiedziona w pole. Takiego zakończenia nie brałam w ogóle pod uwagę. 

Nie pozostaje mi nic innego jak szczerze polecić "Pacjentkę". Dla wszystkich, którzy lubią takie historie to wręcz lektura obowiązkowa. 


"Niewyrażone emocje nigdy nie umierają. Zostają zakopane żywcem, aby powrócić później w znacznie gorszej postaci"

OCENA: 8/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
Wydawnictwu WAB

piątek, 12 kwietnia 2019

GRA W ŻYCIE - LEONA DEAKIN




"Ci, którzy nie czuli strachu bywali najbardziej przerażający"


Czworo obcych sobie ludzi znika nagle bez śladu. Elementem łączącym te zaginięcia jest dzień ich urodzin i pozostawiona na miejscu, w którym ostatnio przebywali, kartka urodzinowa z życzeniami z okazji pierwszych urodzin wraz z wiadomością skierowaną bezpośrednio do nich - Twój prezent to gra. Zagraj - jeśli się odważysz. Ponieważ jedną z zaginionych osób jest znajoma byłego agenta służb specjalnych a dziś detektywa Marcusa Jamesona, osobiście angażuje się on w rozwiązanie tej zagadki. O pomoc prosi swoja współpracowniczkę psycholog Augustę Bloom. Co łączy tych wszystkich zaginionych ludzi? W pierwszym momencie wydaje się, że absolutnie nic. W miarę zagłębiania się w sprawę, odkrywamy, że do gry zapraszane są tylko wybrane osoby, spełniające konkretne wymagania oraz, że ta zaginiona czwórka stanowiła tylko ułamek grupy osób, która odważyła się zagrać. Kto i dlaczego wysyła te tajemnicze zaproszenia i kim są wybrani ludzie? 

Leona Deakin rozpoczynała swoją zawodową karierę jako psycholożka, współpracując jednocześnie z policją. Jej doświadczenie zdobyte w prowadzeniu śledztw nie będąc zawodową policjantką, zaowocowały stworzeniem fantastycznego detektywistycznego duetu. Markus Jameson i Augusta Bloom współpracują ze sobą już od kilku lat. Pierwszy jednak raz śledztwo dotyka ich osobiście. Introwertyczna, zamknięta na ludzi i samotna Augusta od lat zajmuje się zagadnieniem osobowości psychopatycznej, z którą to jeszcze jako niedoświadczona psycholog dziecięca miała do czynienia przed laty. Tragiczne w skutkach przeżycia, których była pośrednio sprawczynią, ukształtowały ją. Również Markus, były agent MI6, nauczony funkcjonowania w świecie kłamstw, pozorów i tajemnic, nie do końca potrafi ułożyć sobie życie. Para głównych bohaterów jest stworzona idealnie. Z pozoru diametralnie od siebie różni, gdy jednak przyjrzymy się im z bliska to zobaczymy, że są doskonałym swoim uzupełnieniem. Są przyjaciółmi, partnerami, bliskimi sobie osobami, każdy z nich ma jednak swoje własne demony w szafie i niewidzialną granicę, której wzajemnie nie przekraczają.
W miarę rozwoju śledztwa Markus i Augusta nie tylko odkrywają zasady gry, ale także, z początku zupełnie nieświadomie, sami biorą w niej udział. Okazuje się bowiem, że historia życia zatacza koło, a coś co wydawało się tylko tragicznym wspomnieniem, było kłamstwem i nicią łączącą przeszłość z teraźniejszością.
Historia stworzona przez autorkę zachwyciła mnie od samego początku. Uwielbiam thrillery psychologiczne, niespokojne umysły, walkę z własnym ja. Również i w tym przypadku zafascynowałam się głównym tematem czyli psychopatią. Fabuła wciągnęła mnie od samego początku, jednak to zaburzenia osobowości były tym co najbardziej zafascynowało mnie w tej powieści. Mimo iż na długo przed zakończeniem domyślałam się rozwiązania całej historii, to jednak do samego końca czytałam ją z niegasnąca ciekawością. Uważam, że jest to jeden z lepszych debiutów jakie miałam przyjemność czytać w ciągu ostatnich miesięcy. Cieszę się również na kontynuację serii. Bowiem Wydawnictwo zapowiedziało, że jeszcze w tym roku ukaże się kolejna książka z doktor Augustą Bloom. 


"Istnieją też psychopaci tacy jak my - to nas przeciętni powinni się naprawdę bać. My nie tylko żyjemy w ich społeczeństwie, my nim sterujemy. I tak dobrze nam to wychodzi, że nikt niczego nie podejrzewa"


OCENA: 8,5/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Burda Książki




środa, 10 kwietnia 2019

ZAKRĘTY LOSU - BRATERSTWO KRWI - AGNIESZKA LINGAS-ŁONIEWSKA





"W końcu zrobię coś dobrego. Bo ciężko jest patrzeć w lustro i unikać własnego spojrzenia"

"Braterstwo krwi" to druga cześć serii "Zakręty losu" i bardzo dobra jej kontynuacja. Tym razem głównym bohaterem autorka uczyniła Łukasza Borowskiego vel Lucasa, który przyjmuje propozycję policji, by pod zmienionym nazwiskiem i oczywiście wyglądem, przeniknąć w struktury mafii, pomagając tym samym w ujęciu jej szefów. Katarzyna i Krzysztof wspólnie prowadzą kancelarię adwokacką i ponownie zostają wpleceni w wir mafijnych wydarzeń. Tym razem bracia stoją po tej samej stronie barykady. Działać muszą jednak rozsądnie, wiedząc, że każdy zły ruch sprowadzić może na nich zemstę tych, którzy zdrad nie wybaczają. Od tego zależy nie tylko ich życie ale i życie ich najbliższych. 
Powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nie byłaby kompletna gdyby, obok oczywiście wątku sensacyjnego, autorka nie zaserwowała nam sporej dawki miłości. Katarzyna i Krzysztof wciąż są razem, kochając się miłością wielką. Łukasz natomiast nadal pamięta o swojej pierwszej i jak dotychczas jedynej wielkiej miłości - Małgosi. Obwinia się o jej śmierć i nawet nie przypuszcza, że mógłby od losu dostać ponowną szansę by kochać i być kochanym. Na jego drodze stanie jednak kobieta, Magdalena, maltretowana przez męża matka pięcioletniego chłopca, której Łukasz najpierw zaoferuje pomoc a później odda swoje serce. 

Autorka zgrabnie manewruje pomiędzy tymi dwoma światami, sensacyjnym i miłosnym, zachowując jednak równowagę. Tak jak w pierwszej części śledziliśmy życie Łukasza w oddali, to w tej, bardziej przybliżamy się do jego niebezpiecznego świata. Poznając go coraz bardziej odkrywamy, że w głębi duszy jest to człowiek, który doskonale zdawał sobie sprawę, że wskoczył do niewłaściwego pociągu, z którego nie można było już wyskoczyć nie tracąc przy tym życia. Miłość do rodziny i chęć odkupienia win sprawiły jednak, że własne życie nie było już najważniejsze dla Łukasza. Teraz liczyło się tylko dobro najbliższych mu osób - Krzysztofa, Katarzyny i Magdy, a on zrobi wszystko by ich ochronić.

Podobnie jak cześć pierwszą "Zakręty losu. Braterstwo krwi" czyta się naprawdę szybko. Historia jest wciągająca a solidna dawka emocji gwarantowana. W moim odczuciu ta część jest nawet odrobinę ciekawsza od poprzedniej. Mimo iż wiedziałam czego mniej więcej po tej historii mogę się spodziewać, to jednak zdarzały się momenty, które solidnie mnie zaskoczyły. Nie jest to absolutnie miałka sensacyjno-miłosna powieść. Jest to książka o przebaczeniu, odkupieniu win, braterskim poświęceniu i miłości, o kolejnej szansie od losu i odwadze by tę szansę wykorzystać. 


OCENA: 8,5/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Burda Książki


poniedziałek, 8 kwietnia 2019

DZIEWCZYNA Z WIEŻY - KATHERINE ARDEN





"Jeśli czegoś chcesz, to znaczy, że tego nie masz, to znaczy, że nie wierzysz w istnienie tej rzeczy, a zatem nigdy jej nie będzie. To co ty nazywasz magią, polega po prostu na tym, by nie pozwalać światu być innym, niż sobie życzysz"

W momencie gdy zaczęłam czytać "Dziewczynę z wieży" pomyślałam, że nieważne ile ma się lat, z baśni się po prostu nie wyrasta. W jednej chwili zostałam w magiczny sposób wciągnięta w świat słowiańskich wierzeń, mitycznych stworzeń i pradawnych rytuałów. Znalazłam się w pokrytej śniegiem mroźnej krainie, pełnej niebezpieczeństw, złych ludzi i wszechobecnej śmierci, w której życie ludzkie znaczy  naprawdę niewiele.

Wasia nie jest zwykłą dziewczyną. Widzi i czuje więcej niż inni. Potrafi porozumiewać się z demonami, czartami i pozostałymi postaciami pradawnych słowiańskich wierzeń. Jej dzika natura nie pozwala dziewczynie nigdzie zagrzać miejsca. Nie dla niej dom i rodzina. Wasia chce poznawać inne światy, przemierzać dalekie krainy i poznawać ludzi, o których nigdy nie słyszała. Mimo niebezpieczeństwa czyhającego na dziewczynę postanawia w przebraniu chłopca udać się do Moskwy, gdzie mieszka jej siostra Ola i brat Aleksander. Niestety nie są to najbezpieczniejsze tereny i najspokojniejsze czasy. Na dworze Wielkiego Księcia Moskiewskiego trwa walka o władzę, a na okoliczne wsie napadają tatarscy bandyci, paląc je, mordując mieszkańców i porywając małe dziewczynki. Gdy Wasia przybywa do jednej ze spalonych wiosek, widząc ogrom zniszczeń i ludzką tragedię, postanawia wyśledzić barbarzyńców i odbić z ich rąk porwane trzy małe dziewczynki. Z pomocą niezwykłego konia Słowika wyrusza na poszukiwanie hordy Tatarów. Wykorzystując spryt i inteligencję udaje jej się wywieść ich w pole, uwalniając porwane dziewczynki. Uciekając z nimi przed pościgiem  dociera do klasztoru gdzie spotyka swojego brata, mnicha Aleksandra. Sasza od razu rozpoznaje w osobie kanciastego młodzieńca swoja siostrę. Milczy jednak, by nie narazić ją na niebezpieczeństwo. Razem udają się do Moskwy, by wraz z Wielkim Księciem wyruszyć w drogę i pokonać rozbójników. Okazuje się jednak, iż wszystko to co wydarzyło się do tej pory i to co jeszcze się wydarzy, zostało ukartowane przez tego, który pragnie tronu Moskwy i władzy absolutnej. Czy uda się ocalić Moskwę, czy też siła, która za tym wszystkim stoi okaże się za potężna, nawet dla Wasi?

"Dziewczyna z wieży" jest drugą częścią baśniowej trylogii. Ja swoją przygodę z bohaterami książki zaczęłam właśnie od tej części nie czytając wcześniejszej, co absolutnie nie przeszkodziło mi w odbiorze powieści. Autorka mimo kontynuacji zdarzeń, stworzyła w niej odrębną historię, ledwie wspominając o wcześniejszych wydarzeniach. Nie zabiła tym samym mojej ciekawości, a wręcz przeciwnie podsyciła ją sprawiając, że z chęcią sięgnę po "Niedźwiedzia i słowika" pragnąc dowiedzieć się jak zaczęła się ta pełna magii baśń. Katherine Arden mimo okrucieństwa czasów, w których umieściła swoją opowieść, stworzyła niesamowitą, pełną emocji historię. Historię o odwadze, wolności i braterskiej miłości pomimo wszystko. W której nowa religia powoli zastępuje nową, a magia i starzy bogowie tracą moc popadając w zapomnienie. Stare baśnie zacierają się w umysłach ludzkich, a ich bohaterowie spychani są w otchłanie nierzeczywistości. Są tylko historią, cieniem, opowiastką zasłyszaną w zimowe wieczory. Dla ludzi nowej wiary, po prostu nie istnieją. Ale nie dla Wasi, dla niej to jest rzeczywistość, bo Wasia jest inna i dzięki tej inności zdoła stawić czoła wszelkiemu złu, nie zważając na konsekwencje.
Autorka wspaniale oddała realia średniowiecznej Moskwy i brutalność czasów, w których przyszło żyć Wasi. Realia polityczne, niestabilne sojusze i wojny, intrygi na dworze, zależności i zgubne ambicje, to wszystko składa się na  fantastyczną historię, która porywa nas już od pierwszych rozdziałów. 

OCENA: 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza



wtorek, 2 kwietnia 2019

ZAKRĘTY LOSU - AGNIESZKA LINGAS-ŁONIEWSKA





"Wpatrywał się w nią tymi swoimi nieziemskimi oczami, a ona poczuła, że nigdy nie ucieknie przed tym, co na nią czeka za zakrętem losu"


"Zakręty losu" to pierwsza cześć trylogii o losach braci Borowskich. Braciach tak różnych od siebie jak dzień i noc, zaplątanych w rodzinne zobowiązania i oplecionych niełatwą braterską miłością, zanurzoną w brudzie przemocy, nienawiści, zbrodni i narkotykowego świata. To opowieść o różnych odcieniach miłości, o rodzinie, o winie i odkupieniu. O błędach, odejściach i powrotach, a przede wszystkim o  więzach krwi, wyborach serca i zakrętach losu.
Kaśka i Krzysztof poznają się gdy oboje mają po 18 lat. Ona we Wrocławiu pojawia się nagle, on jest już w związku z dziewczyną, która okazuje się być córką świeżo poślubionej żony ojca Kaśki. Nowe miejsce zamieszkania wcale nie okazuje się dla dziewczyny przyjazne. Jej przyrodnia siostra Gośka od samego początku nie darzy jej sympatią. Dzieli je wszystko - odmienne charaktery i różne cele życiowe. Łączy tylko jedno - wielka, niepohamowana miłość - Katarzyny do Krzysztofa a Małgorzaty do jego brata Łukasza, członka mafii i dealera narkotykowego. W momencie gdy ścieżki tych czterech osób się za sobą splotły, ruszyła lawina dramatycznych zdarzeń. Tragiczne wydarzenia z przeszłości powróciły, zbudowały pomiędzy nimi przepaść i od tej chwili już nic nie było takie jakie być powinno. 


"Niestety życie nie jest takie proste, a los nie zawsze usłużnie spełnia marzenia ludzi, którzy chcą nim kierować. Los idzie swoja drogą i często wpada w ostry zakręt, lecąc długą drogą w dół..."


Powieść podzielona jest na dwie części. W pierwszej poznajemy naszych bohaterów w momencie przeprowadzenia się Katarzyny do domu macochy i śledzimy ich losy na przestrzeni kilku miesięcy. Drugą część od pierwszej dzieli trzynaście lat. O tym okresie życia Kaśki i Krzysztofa praktycznie niczego się nie dowiadujemy. Kiedy ponownie się spotykają ona jest prokuratorem oskarżającym członków mafii, on adwokatem, który ma ich bronić, a właściwie jest do tego zmuszony, bowiem w grę wchodzi życie jego brata, który przez te wszystkie lata z powodzeniem piął się w mafijnej hierarchii, będąc teraz jej szefem Lucasem. Czy po raz kolejny los zadrwi z uczucia Katarzyny i Krzysztofa? Czy lojalność wobec rodziny i brata okaże się silniejsza od miłości do kobiety jego życia? Czy może to miłość braterska będzie tym co już na zawsze zburzy mur pomiędzy braćmi i wyprostuje zakręty losu?

Historia braci Borowskich spodobała mi się od samego początku. Miłość, namiętność i wielka tragedia rodzinna - autorka wie jak stopniować napięcie. Rozpływamy się w miłosnych zachwytach, by po chwili zanurzyć się w brutalny świat podejrzanych dzielnic miasta. Szczęście przeplata się z tragedią, a miłość z nienawiścią. Chociaż w tej części fabuła skupia się przede wszystkim na losach Katarzyny i Krzysztofa, to nie brakuje w niej także i Łukasza, którego bliżej poznamy w części drugiej trylogii. 
"Zakręty losu" czyta się błyskawicznie. To jedna z tych powieści, która wciągnęła mnie od początku aż do samego końca. Jak to dobrze, że mam przy sobie wszystkie trzy tomy, więc od razu bez tracenia czasu mogę sięgnąć po kolejny. Druga cześć przybliża nam świat Lucasa, szefa wrocławskiej mafii, człowieka o niezłomnych zasadach, ukształtowanego przez świat, w którym żył od lat, a który dla miłości zrobi wszystko.


"Najgorsza kara, jaką może dostać człowiek. Życie z dala od bliskich i codzienna walka z demonami przeszłości"


OCENA: 8/10


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Burda Książki



poniedziałek, 1 kwietnia 2019

FANTASTYCZNE ZWIERZĘTA - ZBRODNIE GRINDELWALDA - J.K. ROWLING





Minęło już sporo czasu odkąd przeczytałam ostatni tom przygód Harry'ego Pottera. Muszę się jednak przyznać, iż mimo, że młodzieńcze lata mam już dawno za sobą, to zawsze z ogromną przyjemnością zanurzam się w ten magiczny świat stworzony przez Rowling. 
Scenariusz jest specyficzną formą twórczości i nie wszystkim czytelnikom się ona podoba. Jeśli mam być szczera to ja również wolę powieść od scenariusza, ale skoro autorka część historii postanowiła przekazać nam w ten właśnie sposób, nie pozostaje mi nic innego jak się z tym pogodzić i zaakceptować.
"Zbrodnie Grindelwalda" to drugi z pięciu planowanych scenariuszy opisujący wydarzenia sprzed lat. Zdemaskowany w pierwszej części  Gellert Grindelwald ucieka z więzienia. W pogoni za nim udajemy się aż do Paryża, gdzie wraz z Newtem Skamanderem spróbujemy stawić czoła złu. Potężny Grindelwald zbiera swoich popleczników, by wdrożyć w życie ideę zapanowania nad wszystkimi niemagicznymi istotami. Po zdarzeniach opisanych w części pierwszej Newt jest rozgoryczony tym, że nie może już kontynuować swojej podróży, nie ufa także Ministerstwu Magii, ale za namową Dumbledora wyrusza w niebezpieczną podróż śladami Grindelwalda. Losy Newta, Jacoba, Queenie i Triny ponownie się splatają.
Tak jak część pierwsza "Fantastycznych Zwierząt" była raczej wprowadzeniem do tematu, to druga jest jej ciekawym rozwinięciem. Powietrze buzuje od przygody, poznajemy fakty, które wprowadzają nas w świat znany z książek o Harrym Potterze. Spotykamy się z Albusem Dumbledorem,  by poznać historię jego znajomości z Grindelwaldem  i późniejszych decyzji nieangażowania się w pościg za groźnym czarodziejem. Ponownie przemierzamy mury Hogwartu, oczarowani wspomnieniami bohaterów z czasów gdy byli uczniami tej szkoły.  Będziemy także świadkami podejmowania trudnych decyzji przez przedstawicieli podzielonego świata czarodziejów, które to jednoznacznie określą ich samych oraz stronę po której staną w tej rozgrywce.
"Zbrodnie Grindelwalda" to lektura obowiązkowa dla fanów twórczości J.K Rowling. To doskonałe uzupełnienie serii o Harrym Potterze, będące jednocześnie częścią osobnego uniwersum. Przepięknie wydany cykl zachęca po sięgnięcie nie tylko ze względu na swoją piękną oprawę, ale przede wszystkim na ciekawie wykreowany magiczny świat, wartką akcję i garść specyficznego humoru.

OCENA: 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina