Szukaj na tym blogu

piątek, 29 grudnia 2017

CZARNA - WOJCIECH KUCZOK



"Podwójne życie jest podwójnie męczące"

Seria wydawnicza Na F/Aktach to zbiór sfabularyzowanych wydarzeń, zebranych i opisanych przez najlepszych współczesnych polskich autorów. Seria ta intrygowała mnie już od dawna, tym bardziej, że wydana została przez wydawnictwo cenionego  przeze mnie dziennikarza Tomasza Sekielskiego - Od Deski Do Deski. Zawiera ona historie zbrodni, ludzkich tragedii, upadku moralności i szaleństwa.
"Czarna" Wojciecha Kuczoka jest historią wielkiej miłości, namiętności, zdrady i zatracenia, które ostatecznie prowadzi do zbrodni. Autor na podstawie dokumentów, zeznań i materiałów prasowych stworzył wiarygodną historię, która nie pozostawia nas obojętnym na wydarzenia. Tym bardziej, że nie takiego zakończenia się spodziewałam, ale nie ujawniajmy faktów....
Czarna to niewielka, konserwatywna miejscowość. Tutaj wszyscy o wszystkich wiedzą wszystko. Trudno tu rozwinąć skrzydła, trudno też się ukryć. To właśnie w Czarnej przyszło żyć Marii, miejscowej nauczycielce i Jeremiemu, właścicielowi tartaku, który jednocześnie jest mężem i ojcem trójki dzieci. Znudzony żoną mąż i samotna, szukająca  miłości kobieta. Między nimi rodzi się namiętność, która ostatecznie wyrywa się spod kontroli, zamienia w obsesje i kończy dramatem. Jeremi bawi się Marią, a Maria na to pozwala. Powoli zanurza się w psychiczną zależność od kochanka, buduje fikcyjne światy, wreszcie popada w depresje. Tworzy bańkę złudzeń, odcina się od realnego świata i ostatecznie przekracza tę linie, której nigdy nie powinna była przekroczyć.
Książka napisana jest beznamiętnym językiem faktów. Jest analizą wydarzeń bez zbędnych ekscytacji i wzruszeń. To nie autor ma przeżywać wydarzenia, on je chronologicznie relacjonuje. To czytelnik ma wczuć się w rolę. Rolę obserwatora, sędziego czy przedstawionych w powieści postaci. Bo wyrok już zapadł. Pytanie tylko, czy wszyscy winni zostali osądzeni i czy ponieśli karę. 
Autor rewelacyjnie nakreśla zakłamanie, dwulicowość, fałsz i obłudę małomiasteczkowej społeczności, która nie podaje ręki, tylko serwuje wyroki. 

" - Nie wiedziałam, że można tak kochać drugiego człowieka, myśli Maria.  To się nie mieści w głowie.
  - Ile się człowiek napoci przy tym ruchaniu, myśli Jeremi. To się nie mieści w głowie"

OCENA: 8/10


czwartek, 21 grudnia 2017

PIĄTA PORA ROKU - N.K. JEMISIN



"Wiosna, Lato, Jesień, Zima; Śmierć jest piąta, wszystko spina"

N.K. Jemisin to wielokrotnie nagradzana amerykańska pisarka i blogerka. Ja z twórczością autorki spotykam się po raz pierwszy i cieszę się, że właśnie od "Piątej pory roku" zaczęłam swoją literacką przygodę z wykreowanymi przez nią światami. 
Zazwyczaj w każdym ze światów, czy to rzeczywistym czy zrodzonym w umysłach autorów fantasy, istnieją cztery pory roku. Charakteryzują się one względną cyklicznością, różniąc się natomiast długością trwania i intensywnością. W Bezruchu - świecie stworzonym przez Jemisin, co kilkadziesiąt lub kilkaset lat, za sprawą olbrzymiego, nieoczekiwanego wstrząsu geologicznego lub wybuchu wulkanu nastaje czas Piątej Pory Roku. To czas, w którym świat roślin i zwierząt pokryty gęstą warstwa popiołu umiera, a chmura pyłów zakrywa światło słoneczne, nie pozwalając przez długie lata odrodzić się naturze.
Essum poznajemy właśnie w przeddzień kataklizmu. Nie jest ona zwykłym człowiekiem, jest Górotworem, osobą potrafiącą ujarzmić wstrząsy sejsmiczne, zamrażać świat wokoło siebie i wykorzystywać siłę skał. Górotwory są uznawane za istoty skrajnie niebezpieczne i przez ludzi wręcz znienawidzone. Wiedząc o tym, a chcąc prowadzić normalne życie, Essum postanowiła ukryć swe pochodzenie, co poniekąd doprowadza do osobistej tragedii kobiety. Przekazuje bowiem swoim dzieciom moc Górotworów, skazując je jednocześnie na wielkie niebezpieczeństwo,  syn  bowiem zostaje  przez własnego ojca zamordowany a córka porwana. Od tego momentu opisy zamierającego świata, losy jej samej i żyjących obok Górotworów przedstawicieli innych ras, widzimy oczami Essum. 
Po świecie ukazanym w "Piątej porze roku" oprowadza nas nie tylko ona, ale także dwie inne bohaterki. O nauce i rozwoju młodego Górotwora opowiada Damaya, natomiast życie i pracę już wyszkolonego poznajemy dzięki Sjenit. Opowiadania przeplatają się ze sobą, tworząc razem fascynujący świat Bezruchu. Krok po kroku autorka odkrywa nam tajemnice życia kobiet i ludzi je otaczających. Historie opowiedziane są barwnym językiem, który jednak mimo wielu nowości słowotwórczych nie przytłacza (ogromna to zasługa tłumacza Jakuba Małeckiego). Bardzo pomocnym jest też umieszczony na końcu książki słowniczek pojęć używanych powszechnie w Bezruchu (przyznaję, że kilka razy z niego korzystałam). 
"Piąta pora roku" jest pierwszą częścią Trylogii Pękniętej Ziemi. Nie znajdujemy tutaj odpowiedzi na wszystkie pytania, wręcz przeciwnie. Ten pierwszy tom tylko zaostrzył mój apetyt. To doskonale skomponowana przystawka, która swym interesującym smakiem, daje nadzieję na wykwintne i oryginalne danie główne. O czym przekonam się niebawem.

"Okazuj honor w chwilach bezpieczeństwa, w zagrożeniu walcz zaś o przetrwanie"


OCENA: 8/10





sobota, 16 grudnia 2017

DZIEWCZYNA W WALIZCE - RAPHAEL MONTES




"Otworzył walizki i przełożył ubrania z większej do mniejszej. Zatrzasnął ją i z pewnym trudem zapiął zamek błyskawiczny. Następnie umieścił Clarice w większej walizce, zostawiając szparę, aby się nie udusiła"

Raphael Montes to młody brazylijski pisarz, który zadebiutował dość szokująca i brutalną, ale dobrze przyjętą na rodzimym rynku wydawniczym, powieścią "Roulette". Jego mama poprosiła go, aby teraz dla równowagi napisał jakiś romans i tak oto powstała upiorna historia miłosna "Dziewczyna w walizce". Przyznam się, że kompilacja tych dwóch gatunków - romansu i thrillera psychologicznego, wydała mi się nad wyraz ciekawa. 
Teo Avelar jest stroniącym od ludzi studentem medycyny. Marzy o tym aby zostać patologiem, zaprzyjaźnia się nawet z kobiecymi zwłokami, na których pracują studenci. Jest też psychopatą, który w swoim chorym umyśle pisze scenariusz idealnego życia z idealną kobietą. Niespodziewanie na jednej z imprez poznaje Clarice, studentkę historii sztuki. Dziewczyna jednym nic nie znaczącym dla niej gestem skierowanym w stronę Tea, wyzwala makabryczną karuzelę zdarzeń. Teo już wie, że wreszcie odnalazł kobietę swojego życia. On już to wie, Clarice miała się niebawem o tym przekonać. 
Autor doskonale nakreślił psychikę głównego bohatera i jego osobliwą analizę otaczającego go świata. Powieść napisana jest tak gładko jak umysł psychopaty, który w logice swego rozumowania nie widzi żadnych rys. Następujące po sobie zdarzenia są nieprawdopodobne, a jednak doskonale łączą się w całość. Mimo, iż treść książki jest miejscami brutalna i przerażająca w swojej treści, to czyta się ją szybko i z niejaką fascynacją opisanych zdarzeń. Jej prosty, czasami wręcz infantylny język, wynika poniekąd z postrzegania świata przez głównego bohatera. Tutaj każdy nawet najgorszy czyn znajduje w umyśle Teo swoje pozytywne uzasadnienie. 
"Dziewczyna w walizce" nie jest lekturą dla każdego. To nie jest zwykła powieść z dreszczykiem, to budząca grozę historia psychopatycznej miłości. Jeśli jednak po nią sięgniecie, na pewno nie będziecie zawiedzeni. 

"Nigdy tak naprawdę nie wiemy do czego jest zdolna druga osoba"

OCENA: 9/10




sobota, 9 grudnia 2017

BAD MOMMY. ZŁA MAMA - TARRYN FISHER




"Obserwowałam ludzi, a potem chciałam tego, czego oni chcieli. Czy to ma sens? Chciałam wszystkiego ..."

Sięgając po kolejną książkę Tarryn Fisher spodziewałam się schematycznego thrillera psychologicznego z typowym stalkerem w roli głównej. Okazało się, że nie wszystko było takie schematyczne jak myślałam, i że pozornie normalni ludzie wcale takimi być nie muszą.
Jak to w powieściach Fisher bywa bohaterów jest niewielu. Mamy tutaj szczęśliwą, kochającą się rodzinę z małym dzieckiem i  sąsiadkę Fig, nową właścicielkę domu obok. Ale to nie przypadek, że Fig spotkała na swojej drodze Jolene, Dariusa i małą Mercy, ona ich wybrała. Wybrała dlatego, aby zmienić swoje nudne, nieudane życie w pełną radości i miłości przygodę. A jak tego dokonać? To przecież takie proste .... wystarczy być jak Jolene, mysleć i wyglądać jak ona, słowem mieć wszystko to co ma Jolene. W dobie portali społecznościowych, kiedy to ludzie pokazują ze szczegółami całe swoje życie światu, stworzenie nowej tożsamości nie jest trudne. Chowamy się za maskami, pokazujemy innym tylko tą starannie wybraną część siebie. Zdarza się, że nie znają nas nawet nasi najbliżsi.
Książka składa się z trzech części, z których każda podzielona jest na krótkie rozdziały. Pierwsza część opowiedziana jest z perspektywy Fig, druga z Dariusa, trzecią opowiada Jolene. Zdarzenia prawie nie nakładają się na siebie, ale sprawiają wrażenie przekazywania pałeczki następnemu narratorowi. Z czasem odkrywamy sekrety nie tylko Fig, ale także Dariusa i samej Jolene. Zanurzamy się w świat brudnych relacji i skrywanych tajemnic. Czytając książkę czułam niepokój, zastanawiając się jak wielu ludzi mnie otaczających to zakamuflowani psychopaci czy socjopaci. Żyjąc w złudnym cyber świecie zapominamy o rzeczywistości, która jak się okazuje nie zawsze bywa różowa. 
Książkę czyta się szybko i mimo tematyki całkiem przyjemnie. Lektura jednak wymaga ze strony czytelnika nieco koncentracji, gdyż autorka nierównomiernie rozkłada akcję w czasie. Czasami opisuje dzień po dniu życie swoich bohaterów, by następnie przeskoczyć o kilka miesięcy naprzód. "Bad mommy. Zła mama" to książka, która pozostanie w mojej pamięci na dłużej, polecam ją nie tylko fanom twórczości Tarryn Fisher, ale wszystkim tym, którzy lubią powieści z uczuciem niepokoju w tle.

"Fig rozdawała plastikowe kwiaty - tak doskonale imitujące żywe, że prawie dawaliśmy się nabrać. Jednocześnie zabierała różne drobne rzeczy, tak małe, że prawie się tego nie zauważało"

OCENA: 8/10



niedziela, 3 grudnia 2017

PIERWSZY ŚNIEG - JO NESBO






"Wkrótce spadnie pierwszy śnieg. Wtedy on znów się pojawi. Bałwan. A kiedy śnieg zniknie, okaże się, że znów zabrał kogoś ze sobą"



"Pierwszy śnieg" nie jest pierwszą, ale siódmą książką z serii o genialnym komisarzu norweskiej policji Harrym Hole. Chciałam ja przeczytać nim obejrzę film powstały na jej podstawie, wyznają bowiem zasadę - najpierw książka, potem jej adaptacja. Jestem jednak pewna tego, że na tym tomie nie poprzestanę. Uwielbiam tego inteligentnego, bezkompromisowego, chadzającego własnymi ścieżkami komisarza, człowieka na co dzień walczącego z własnymi demonami, alkoholika ze zrujnowanym życiem prywatnym. Kiedy spadnie pierwszy śnieg, zostanie ulepiony bałwan i zginie kolejna kobieta. Kim są ofiary "Bałwana"? Według jakiego kryterium je wybiera? Wiemy tylko, że zaginione i zamordowane kobiety to pozornie szczęśliwe matki i żony. Z czasem jednak na jaw wychodzą rodzinne sekrety i nieidealna przeszłość zaginionych. W tym tomie Harry Hole musi zmierzyć się nie tylko z zagadką zabójstw, ale i z wyzwaniem stawianym mu przez samego mordercę. Nasz bohater szuka, kluczy, upada i podnosi się, gubi tropy i ponownie je odnajduje, pozwala się wodzić za nos, tak by w kolejnym rozdziale zrobić solidny krok przybliżający go do rozwiązania tej zagadki.  
Książka wciągnęła mnie w swój mroczny wir już od pierwszych stron, zaintrygowała i nie przestawała, aż do samego końca. Mimo, iż domyśliłam się kto jest mordercą na długo nim powieść się skończyła, to jednak nie przeszkadzało mi to z zaciekawieniem podążać ścieżką dedukcji Harrego, aż do spektakularnego finału. 
"Pierwszy śnieg" to bardzo dobry kryminał, który tylko zachęcił mnie do sięgnięcia po cały cykl powieści z Harrym Hole w roli głównej. 


"Demony trzeba zaklinać, a ból zagłuszać"

OCENA: 8/10