"Gra w prawdę została rozpoczęta"
"Polowanie na skarb" to 16 tom włoskiej serii kryminalnej z komisarzem Montalbano w roli głównej. Dużo słyszałam dobrego o książkach Andrei Camilleriego, jednak sama wcześniej nigdy żadnej z nich nie czytałam, cieszę się zetem z faktu, iż chociaż w niewielkim stopniu ale mogłam nadrobić to czytelnicze zaniedbanie. Lepiej późno niż wcale i to dosłownie, bo książka na tyle mi się spodobała, że z chęcią sięgnę po wcześniejsze jej części.
W sycylijskim miasteczku Vigata, mieścinie tak małej, że nie ma jej nawet na mapie, miało miejsce dziwne wydarzenie. Wiekowe i bardzo pobożne rodzeństwo Palmisano pewnego dnia niespodziewanie przepuszcza podwójny atak na mieszkańców miasteczka. W pierwszej kolejności wywieszają oni transparenty z religijnymi groźbami skierowanymi do zamieszkałych miasteczko grzeszników, w drugiej, aby unieszkodliwić siły nacierającego wroga w postaci policji i straży miejskiej, używają broni palnej. Dzielni struże prawa pod wodzą komisarza Montalbano, ryzykując własnym zdrowiem i życiem, obezwładniają dziarskich staruszków zastanawiając się jednocześnie co tam u licha właśnie się wydarzyło. Akcja zakończona, czas wrócić do pracy, a właściwie do nudnych dni w komisariacie, nic bowiem ekscytującego, od czasu szturmu na rezydencję rodzeństwa Palmisano w Vigacie się nie wydarzyło. Jednak pewnego dna komisarz Montalbano otrzymuje tajemniczy list. Na kopercie wyraźnie napisano drukowanymi literami Dla Salva Montalbana i umieszczono dopisek - Polowanie na skarb. W środku znajdował się wierszyk - zagadka. Początkowo nikt tej wiadomości nie brał na poważnie, z czasem jednak okazało się, że to co wydawało się ponurym żartem, wcale nim nie było, a wręcz przeciwnie, było to zaproszenie do polowania, którego trofeum był krwawy skarb.
Bardzo żałuję, że nim sięgnęłam po "Polowanie na skarb" nie miałam okazji przeczytać choćby kilku wcześniejszych części serii. Pobieżnie zatem znam zależności osobiste i służbowe naszych bohaterów. Nie przeszkadza to w żadnej mierze w rozwiązywaniu wraz z komisarzem zagadki kryminalnej, jednak brak podstawowej wiedzy dotyczącej na przykład życia osobistego Salva Montalbana i jego relacji z kobietami powodował, że trochę byłam zagubiona i zdezorientowana przyglądając się jego osobistym decyzjom. Trudno mi też porównać tę część z wcześniejszymi tomami, będę zatem pisała tylko i wyłącznie o odczuciach towarzyszących mi podczas czytania "Polowania na skarb".
Biorąc do ręki powieść zawsze najpierw przyglądam się okładce, analizuję ją dokładnie i próbuję odczytać jakieś wskazówki co do zawartej wewnątrz treści. Nie zawsze mi się to oczywiście udaje, tak też było i w tym przypadku. Nie wiedząc dlaczego spodziewałam się sennego kryminału z sympatycznym, aczkolwiek z lekka nudnawym bohaterem (może sprawiły to te surowe, infantylne szkice). Otrzymałam jednak zupełnie coś odmiennego. Montalbano to smakosz kulinarny, któremu nieobce są siarczyste przekleństwa, ryzykowne akcje i szybkie, brawurowe decyzje. Wypija on także morze alkoholu i prowadzi ciekawe dialogi z samym sobą. Mimo iż w tym przypadku, przynajmniej na początku, nie można mówić o szaleńczej akcji powieści, to jednak ta niespieszna formuła ani na moment nie powodowała u mnie senności, zresztą z czasem i sama akcja nabiera tempa, robi się bardziej krwawo i nieprzyjemnie. Ogromną zaletą powieści jest także spora dawka humoru wpleciona w fabułę, która czasami wręcz łagodzi nagromadzone napięcie i oczywiście oryginalni pracownicy komisariatu w Vigacie, którzy nie raz sprawili, że wybuchałam gromkim śmiechem (tu ukłon w stronę uroczego Catarella).
"Polowanie na skarb" mnie nie rozczarowało. Bardzo podoba mi się styl autora, polubiłam bohaterów i dobrze się czułam w ich towarzystwie. Także zagadka kryminalna mnie zaciekawiła, chociaż udało mi się ją rozwiązać przed czasem. Z przyjemnością sięgnę więc po wcześniejsze książki Andrei Camilleri, by jeszcze bardziej zagłębić się w zbrodniczy sycylijski świat komisarza Montalbano.
OCENA: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Noir sur Blanc