Szukaj na tym blogu

czwartek, 4 czerwca 2020

MIŁOŚĆ I INNE OBSESJE - LIANE MORIARTY


Do czego zdolny jest człowiek, któremu odebrano życie?


Liane Moriarty poznałam dzięki powieści "Dziewięcioro nieznajomych", która nie była może doskonałym, ale całkiem poprawnym thrillerem psychologicznym. W powieści "Miłość i inne obsesje" autorka ponownie zaprasza nas do niepokojącego świata umysłu, kolejny raz balansując na granicy ludzkiej poczytalności.
Ellen jest hipnoterapeutką. Mimo, że jest przeciwniczką związków, spotyka się z Patrickiem, geodetą, wdowcem samotnie wychowującym syna. Podczas jednej z pierwszych randek Patrick wyznaje jej, że jego poprzednia dziewczyna Saskia go prześladuje i pomimo, że od rozstania minęło już kilka lat, to wciąż jest obecna w jego życiu. Sytuacja ta zamiast przerażać Ellen, dziwnie ją intryguje, próbuje ją zrozumieć i zanalizować. Z czasem w życie kobiety wkrada się coraz większy niepokój, bo tak naprawdę wcale nie zna przeszłości Patricka, więc czy może zatem być go pewna?

Liane Moriarty opowiadając swoją historię nigdzie się nie spieszy. Nie ma brawurowej akcji, nagłych zapierających dech w piersi zwrotów wydarzeń. Jest powolna analiza psychologiczna, stopniowe budowanie napięcia i interesujące wzajemne relacje bohaterów. Różne rodzaje i odcienie miłości, ukazane są z wielu perspektyw. Autorka stara się odpowiedzieć na pytanie, czym tak naprawdę jest miłość i jak głęboko zakorzenia się w naszej psychice. W opowiedzianej historii zwyczajne życie przeplata się z wątkami z dziedziny hipnoterapii, natomiast problem stalkingu ukazany jest z zupełnie innej, ciekawej perspektywy. Razem z autorką wnikamy w umysł Saski, poznajemy jej motywy i zamiary.
"Miłość i inne obsesje" określiłabym mianem powieści psychologicznej.  To powolnie opowiedziana historia z ciekawą fabułą i niebanalnymi bohaterami. Nie była to książka, którą czytałam z wypiekami na twarzy, niemniej jednak zaciekawiła mnie na tyle by czytelnikom, którzy lubią wielowarstwowe powieści psychologiczne szczerze ją polecić.
OCENA: 7/10
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję 
Wydawnictwu Znak  

16 komentarzy:

  1. Już słyszałam o tej książce i jestem nią zainteresowana. Bardzo lubię powieści psychologiczne i spokojne analizy postępowań bohaterów. Myślę, że będzie mi się dobrze czytało tę opowieść, chociaż jeszcze nie znam twórczości tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to książka powinna Ci się spodobać. Chcąc poznać twórczość autorki, możesz zacząć od tej pozycji albo książki "Dziewięcioro nieznajomych" - ona też mi się podobała :)

      Usuń
  2. Widziałam już liczne recenzje tej książki i chociaż naprawdę bardzo mnie ona ciekawi i naprawdę chciałabym ja przeczytać, to jednak zaczynam się sama przed sobą przyznawać, że to się nie stanie. Mam zbyt dużo książek, które chcę przeczytać znacznie bardziej, i za mało czasu. Takie życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem, czasami i ja muszę dokonać wyboru :) życzę miłych chwil z mnóstwem świetnych książek :)

      Usuń
  3. Muszę przyznać, że z niecierpliwością oczekuję na swój egzemplarz tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio jakoś lepiej mi się czyta książki, w których dużo się dzieje, stąd "Miłość i inne obsesje" zostawię sobie na czas urlopu, kiedy będę miała chęć na wolniejszą lekturę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie powieści psychologiczne, myślę że książka spodobałaby mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobrze napisana historia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy to jest książka dla mnie. Nie do końca kręcą mnie powieści psychologiczne i nie jestem zwolenniczką spokojnych i wolno rozwijających się historii. Mimo to, recenzja jest bardzo fajna i z dużą pewnością polecę ta książkę swojej przyjaciółce 😁

    OdpowiedzUsuń
  8. Na razie nie planuje jej czytać

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Liane! Ta książka też ogromnie mi się podobała, a styl autorki - lekki i zabawny, jest dla mnie idealny! Jedyny minus to to, że książkę czytałam też już 3 lata temu pod tytułem "A teraz śpij", o czym wydawnictwo Znak zapomniało poinformować...

    OdpowiedzUsuń