Szukaj na tym blogu

sobota, 10 lutego 2018

ZA RĘKĘ Z KOREAŃCZYKIEM - ANNA SAWIŃSKA




"Dla wielu Koreańczyków cudzoziemcy to przede wszystkim otyli Amerykanie, których widzi się w telewizji. Stąd skoro jestem cudzoziemką, a cudzoziemka równa się Amerykanka, to wniosek nasuwa się jednoznaczny - muszę być gruba"

Po książkę Anny Sawińskiej, Polki od lat mieszkającej i pracującej w Korei Południowej, sięgnęłam z ogromnym zainteresowaniem. Przygotowując się do obserwowania zmagań naszych sportowców na Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczang uświadomiłam sobie, że tak naprawdę to niewiele wiem o Korei Południowej i samych Koreańczykach. Powstało wiele reportaży o życiu i kulturze jej mieszkańców, ale czy do końca wiemy jak to jest żyć z Koreańczykiem?
Książka Anny Sawińskiej to zbiór rozmów z Polakami, którzy postanowili w imię miłości związać swoje życie z człowiekiem o skrajnie innej kulturze. Bohaterowie pozwalają nam zajrzeć do swojego prywatnego życia, otwierają przed nami drzwi do domów i bez ogródek opowiadają o blaskach i cieniach swoich związków. Jak silne muszą być Polki by wieść życie u boku człowieka wychowanego w tak specyficznej, zhierarchizowanej kulturze jaką jest kultura koreańska, gdzie każdy już od urodzenia wie jaką rolę przyjdzie mu pełnić w społeczeństwie? Jak bardzo europejscy i otwarci na świat muszą być ich mężowie by pogodzić swoją koreańskość z polskością żony? Każdy z rozmówców opowiada o początkach swojej relacji z przyszłym partnerem i o tym jednym jedynym momencie, który zadecydował o wspólnym przyszłym życiu bądź o przyczynach rozstania. Autorce udało się także namówić do rozmowy Polaka żyjącego w związku homoseksualnym z Koreańczykiem i dzięki tej relacji dowiadujemy się bardzo dużo o sytuacji par homoseksualnych w Korei i w ogóle o stosunku Koreańczyków do homoseksualizmu.
Książkę przeczytałam z prawdziwą przyjemnością i zainteresowaniem. Proste przekazy rzeczywistości zaserwowane nam przez bohaterów, jasno i klarownie pokazują wycinek koreańskiego życia na tle tradycji i kultury tego kraju. To niesamowite doświadczenie uświadomiło mi, ze zachwyt innością w zderzeniu z prawdziwym życiem nie zawsze oznacza szczęście, a coś co wydaje się egzotycznie pociągające nie zawsze takim się w ostateczności okazuje. 

"Ponieważ pochodzimy z innych kultur, od razu zakładano, że musimy się kłócić. Tłumaczyłam im, że skoro jesteśmy ze sobą, to może oznacza to, że jest między nami więcej podobieństw niż różnic. Czułam się, jakbym odkrywała przed nimi Amerykę"


OCENA: 7/10


2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa książka. Szczególnie, że Korea jest ciekawym państwem i panuje tam bardzo dużo zasad i zachowań, które trzeba przestrzegać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda. Generalnie Korea, Japonia i Chiny są państwami z mnóstwem zasad i tradycji. W takim zhierarchizowanym społeczeństwie bardzo trudno odnaleźć się człowiekowi, w którym drzemie bunt przed uległością i brakiem osobistej wolności słowa i czynu. Te społeczeństwa mnie fascynują, jednak wątpię czy bym się tam odnalazła.

      Usuń