"Coś się zmieniło. Czuję, jakby to droga odbywała podróż we mnie"
Pierwszy raz pisząc o przeczytanej książce czuję, że muszę zacząć od ostrzeżenia - nie sięgajcie po "Podróż tysiąca mil" nie przeczytawszy wcześniej "Sprzedawcy marzeń" - pierwszej części cyklu "Opowieści sprzedawcy marzeń". Jest to bowiem jej bezpośrednia kontynuacja i bez znajomości wcześniejszych losów głównego bohatera, trudno będzie Wam ją zrozumieć.
Charles James umarł. Nie w sensie fizycznym, ale umarł dla świata. Pozostał martwy bo tak postanowił. Przygotowywał się do najważniejszej konfrontacji w swoim życiu. Chciał się przekonać ile znaczy dla ludzi, którzy go otaczali i nakarmić swoje ego widokiem tych zrozpaczonych, których opuścił. Chciał się dowiedzieć kim dla nich był i jak wielką wyrwę pozostawiła w ich sercach jego śmierć. Postanawia zjawić się na własnym pogrzebie. Początkowy plan, aby ujawnić się przed setkami opłakujących go żałobników wymagał jednak korekty. Na pogrzebie zjawiła się bowiem garstka osób, w tym cała rodzina człowieka, którą Charles James doprowadził do bankructwa. Nie było nawet jego byłej żony ani syna. Nie było prawie nikogo. Pęknięcia oplatające skorupę jego duszy, spowodowane wcześniejszymi wydarzeniami powodują, że właśnie w tym momencie kawałki tej skorupy zaczęły stopniowo opadać i ukazywać nam człowieka, który w jednej chwili zrozumiał, jak wielką szansę zmarnował w życiu. Nagle zobaczył siebie takim, jakim widzieli go inni. Zobaczył bezdusznego potwora, którego jedynym wybawieniem jest pokuta. I tę pokutę sam sobie wyznaczył. Będzie nią wędrówka trasą Route 66 - 4 tysiące mil z Chicago do Los Angeles, by stać się inny człowiekiem i błagać o wybaczenie tą, która była kiedyś całym jego światem.
"Podróż tysiąca mil" jest zupełnie inną powieścią niż "Sprzedawca marzeń" (recenzja tutaj). Spokojną, pełną refleksji i metafor. Jest powieścią drogi, analizą własnego życia, ustaleniem nowych priorytetów. Jest próbą złapania oddechu i wytyczenia właściwego kierunku w życiu. Spojrzenia na świat nowymi oczami i zobaczenia w nim nie tylko siebie, ale i innych ludzi.
Route 66 to droga-historia, to legenda, to wyzwanie. Droga, która ma swój wyraźny początek i koniec. Droga niełatwa i pełna niebezpieczeństw. I my tę drogę razem z Charlsem Jamesem przemierzamy. Krok za krokiem, dzień po dniu. Spotykamy ciekawych ludzi, mieszkamy w legendarnych miejscach, widzimy okolice jego oczami, słuchamy ciekawostek, anegdot, faktów. Jesteśmy świadkami stopniowej zmiany zachodzącej w bohaterze, bowiem z zakurzonej postaci nareszcie wyłania się człowiek.
Mimo, że brak w tej powieści tempa, które zaserwował nam autor w części pierwszej serii, to nie wyobrażam sobie, by przemiana bohatera odbywała się w innej scenerii i bez tego spokoju, który wyczuwalny jest przez cały czas czytania. Bohater bowiem nie walczy już z losem, on się na niego godzi, przyjmuje go bez żadnych zastrzeżeń. "Podróż tysiąca mil" jest takim nabraniem spokojnego oddechu przed ostateczną walką dobra ze złem, które wciąż mieszka w duszy Charlesa. A że to nastąpi jestem prawie pewna, bo to, że czuje się on już odrobinę lepiej, nie oznacza, że został do końca wyleczony. Z niecierpliwością czekam więc na finał tej wędrówki, polecając jednocześnie obie części serii "Opowieści sprzedawcy marzeń".
"Problem z grzechem polega na tym, że - jeśli masz sumienie - pokutujesz niezależnie od tego, czy zostaniesz przyłapany czy nie"
OCENA: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Znak
Mam wielką ochotę przeczytać tę książkę. Nie znam twórczości tego autora, ale pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Serdecznie polecam - zacznij jednak od części pierwszej tej serii :)
UsuńBardzo usilnie polują na tę książkę. Mam nadzieję, że polowanie zakończy się sukcesem. 😊
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, upolujesz na pewno - premiera już 5 czerwca :)
UsuńZnam inną książkę tego autora, która mi się bardzo podobała. Chętnie więc poznam i "Podróż tysiąca mil", oczywiście najpierw przeczytam wcześniejszą część ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że cię do tego zachęciłam :)
Usuń