"Prawdziwe było to, co ją otaczało. Niedoskonały mąż. Niedoskonałe dzieci. Niedoskonała praca i wreszcie jej własne, niedoskonałe życie"
Wojciech Chmielarz dał się poznać jako autor świetnych kryminałów, byłam więc bardzo ciekawa jak sprawdzi się w nowym gatunku, w thrillerze psychologicznym. Okładka stylem nawiązuje do serii kryminałów z Jakubem Mortką w roli głównej, więc początkowo myślałam, że będzie to kontynuacja cyklu, jednak jedno spojrzenie na okładkowy opis wyprowadziło mnie z tego błędu.
Grupa trzydziestolatków, znajomych ze studiów i ich rodziny, spotykają się nad jeziorem, w gospodarstwie agroturystycznym, w niewielkiej wsi zwanej Żmijowisko. Spotkanie zaczyna się niewinnie, od pierwszych miłych rozmów i pierwszych wypitych kieliszków. Podczas jednej z takich zakrapianych imprez alkohol połączony z innymi używkami sprawia, że dawne urazy i skrywane latami pretensje wychodzą na jaw. Wszystkie tłumione dotychczas emocje miedzy małżonkami i ich znajomymi wybuchają jak fajerwerki na festynie. Sytuacja robi się naprawdę niebezpieczna.
Kiedy rano skacowani i skłóceni ze sobą pojawiają się na śniadaniu okazuje się, że córka jednej z par - Kamili i Arka, 15 letnia Ada zaginęła w nocy.
Tak naprawdę, mimo że w spotkaniu po latach uczestniczyło więcej osób, akcja powieści kręci się wokół dwóch par Kamili i Arka oraz Roberta i Adaomy, a także wokół gospodarzy. Spoglądamy na zaistniałą sytuację z trzech perspektyw. Dni pierwszego spotkania i czasu zaginięcia Ady (wtedy), z perspektywy powrotu na Żmijowisko ojca dziewczyny i jej poszukiwań dokładnie w rocznicę zaginięcia (teraz), oraz z perspektywy czasu rozgrywającego się pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami (pomiędzy).
"Wszystko przez to miejsce, pomyślał, jest przeklęte. Bolała każda chwila spędzona tutaj"
W miarę rozwoju akcji autor stopniowo odsłania nam kulisy samej tragedii jak i czasu, który nastąpił po niej. Doskonale przedstawił on dramaturgię wydarzeń, zarówno relacje międzyludzkie jak i te rodzinne. I chyba tymi ostatnimi jestem najbardziej przerażona. Obraz pokolenia robiących kariery trzydziesto- i czterdziestoparolatków i tych, którzy wciąż muszę walczyć o utrzymanie się na powierzchni jest przerażający. Nastawieni na sukces, komercję, władzę i nieliczenie się z innymi, powoli zatracają własne człowieczeństwo. Brak porozumienia w związkach, nieszczere relacje międzyludzkie czy wreszcie brak kontaktu ze swoimi nastoletnimi, nie rozumiejącymi jeszcze świata dziećmi, mierzącymi się przecież z własnymi demonami, poniekąd przyczynia się do całej tej tragedii. Finał jest tylko wypadkową wszystkiego co zdarzyło się kiedyś, wtedy, teraz i pomiędzy.
W miarę czytania "Żmijowiska" stawałam się coraz bardziej niespokojna. Autor trzymał mnie w szachu i nie pozwalał na rozwiązanie zagadki zaginięcia Ady samodzielnie i przed czasem. Oczywiście, że miałam podejrzanego, nawet niejednego, jednak o tym co naprawdę wydarzyło się tej tragicznej nocy, dowiedziałam się dopiero czytając ostatnie strony książki. Finał okazał się naprawdę zaskakujący.
Wojciech Chmielarz zaserwował nam ciekawą, z psychologicznej perspektywy historię, i do tego opowiedział ją naprawdę niebanalnie. "Żmijowisko" to thriller na naprawdę wysokim poziomie, który nie tylko mnie zaskoczył ale też i skłonił do refleksji.
"Tragedia w życiu nigdy nie wygląda jak w kinie, w kolorze i stereo"
OCENA: 9/10
Nie znam jeszcze twórczości tego autora, ale planuję zmienić to, właśnie dzięki tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam zarówno tę książkę, jak i cykl o komisarzu Mortce :)
UsuńMnie najbardziej interesowały postaci Marry i Damiana, ale to dlatego chyba, że zawsze ciągnie mnie do złych bohaterów literackich. Poza tym Chmielarz dokonuje świetnej analizy osobowości tych dzieciaków, czerpałem z tego wielką przyjemność w czasie lektury. Co do zakończenia – mnie też wbiło w fotel, choć niewiele brakowało, żeby autor przegiął. Ostatecznie jednak obraz Adaomy leżącej nad brzegiem mocno zapisał się w mojej pamięci i raczej już nigdy z niej nie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńEch, to była świetna zabawa! Cieszę się, że podobnie odebraliśmy „Żmijowisko" :)
Jako matka postaciami Marry i Damiana byłam wręcz przerażona, co nie oznacza, że nie doceniam kunsztu pisarskiego w tworzeniu tych postaci. Były fenomenalnie skonstruowane, wyzwoliły we mnie wielkie emocje i nie były to emocje pozytywne ;) A zakończenie "Zmijowiska" ... jedne z lepszych jakie ostatnio czytałam, bo zostałam całkowicie nim zaskoczona :)
UsuńMuszę koniecznie sięgnąć po pióro tego autora! Lubię, gdy kryminalna zagadka jest naprawdę trudna :)
OdpowiedzUsuńW takim razie ta książka Ci się spodoba :)
UsuńKupiłam tą książkę Bratu na urodziny... Chyba teraz czas pożyczyć od niego:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie :) Lubię powieści Wojciecha Chmielarza, więc zawsze chętnie je polecam. Nie inaczej jest w tym przypadku :)
Usuń