"L. wkroczyła w moje życie i powoli, zdecydowanie, podstępnie przewróciła je do góry nogami"
Delphine de Vigan to niezwykle popularna i nagradzana pisarka francuska. Nie czytałam dotychczas żadnej jej powieści, więc po tygodniach zaczytywania się w thrillerach i kryminałach, postanowiłam sięgnąć po coś w moim mniemaniu lżejszego i niezobowiązującego, sięgnęłam po "Prawdziwą historię". Jakże się myliłam. Przeczytana przeze mnie książka nie okazała się ani lekka ani niezobowiązująca, ale niepokojąca, wielowarstwowa i poruszająca.
Najpierw poznajemy Delphine, pisarkę po czterdziestce, której sukces jej ostatniej powieści najbardziej zaskoczył chyba ją samą. Sportretowanie swojej matki samobójczyni o osobowości typu borderline, nie było rzeczą łatwą, tym bardziej, że sukces książki pociągnął za sobą niezliczoną masę komentarzy, analiz utworu, zaproszeń i spotkań z czytelnikami. Stopniowo od tego pierwszego zaskoczenia, onieśmielenia sukcesem i oszołomienia popularnością powieści, Delphine przechodzi w stan narastającej paniki i niemożności stawienia czoła temu co się wokół niej dzieje. Ucieka, chowa się w bezpiecznych murach własnego domu, tworząc wokół siebie niewidzialny kordon oddzielający ją od otoczenia. Cierpi na niemoc twórczą, tak silą, że każda nawet najmniejsza myśl o rozpoczęciu pracy nad nowa powieścią, wywołuje w niej ataki paniki. I wtedy na jednym z przyjęć poznaje L., piękną tajemniczą kobietę w jej wieku, ghostwriterkę, która zdaje się czytać w jej myślach, odgadywać ukryte pragnienia pisarki, rozwiązywać przerastające ją problemy, tak by stopniowo przejąć każdy skrawek jej życia i osobowości.
Autorka stworzyła powieść poruszającą. Dawno po skończeniu książki nie nachodziła mnie myśl by przeczytać ją po raz drugi, odkryć nowe, ukryte między słowami warstwy, ponownie zanurzyć się w wykreowany przez autorkę świat. Narratorką powieści jest Delphine, to ona od początku do końca opowiada nam swoja historię. Historię tak niesamowitą, że każdy łącznie z nią samą, zastanawia się czy mogła się ona wydarzyć naprawdę. Historię, która w miarę jak się w nią zagłębiamy, nie powoduje zimnego potu strachu, ale delikatne mrowienie narastającego niepokoju. "Prawdziwa historia" opowiada o niesamowitych możliwościach ludzkiego umysłu, o rzadkiej umiejętności wsłuchiwania się w swoje wnętrze, tak by stopniowo wydobyć z czeluści podświadomości ukryte pragnienia własnej duszy i o niesamowitej sile człowieka w starciu z niemocą.
OCENA: 9/10
Najpierw poznajemy Delphine, pisarkę po czterdziestce, której sukces jej ostatniej powieści najbardziej zaskoczył chyba ją samą. Sportretowanie swojej matki samobójczyni o osobowości typu borderline, nie było rzeczą łatwą, tym bardziej, że sukces książki pociągnął za sobą niezliczoną masę komentarzy, analiz utworu, zaproszeń i spotkań z czytelnikami. Stopniowo od tego pierwszego zaskoczenia, onieśmielenia sukcesem i oszołomienia popularnością powieści, Delphine przechodzi w stan narastającej paniki i niemożności stawienia czoła temu co się wokół niej dzieje. Ucieka, chowa się w bezpiecznych murach własnego domu, tworząc wokół siebie niewidzialny kordon oddzielający ją od otoczenia. Cierpi na niemoc twórczą, tak silą, że każda nawet najmniejsza myśl o rozpoczęciu pracy nad nowa powieścią, wywołuje w niej ataki paniki. I wtedy na jednym z przyjęć poznaje L., piękną tajemniczą kobietę w jej wieku, ghostwriterkę, która zdaje się czytać w jej myślach, odgadywać ukryte pragnienia pisarki, rozwiązywać przerastające ją problemy, tak by stopniowo przejąć każdy skrawek jej życia i osobowości.
"Wydawało się, że L. wie o mnie wszystko, chociaż nie powiedziałam ani słowa"
Autorka stworzyła powieść poruszającą. Dawno po skończeniu książki nie nachodziła mnie myśl by przeczytać ją po raz drugi, odkryć nowe, ukryte między słowami warstwy, ponownie zanurzyć się w wykreowany przez autorkę świat. Narratorką powieści jest Delphine, to ona od początku do końca opowiada nam swoja historię. Historię tak niesamowitą, że każdy łącznie z nią samą, zastanawia się czy mogła się ona wydarzyć naprawdę. Historię, która w miarę jak się w nią zagłębiamy, nie powoduje zimnego potu strachu, ale delikatne mrowienie narastającego niepokoju. "Prawdziwa historia" opowiada o niesamowitych możliwościach ludzkiego umysłu, o rzadkiej umiejętności wsłuchiwania się w swoje wnętrze, tak by stopniowo wydobyć z czeluści podświadomości ukryte pragnienia własnej duszy i o niesamowitej sile człowieka w starciu z niemocą.
KONIEC*
OCENA: 9/10
Bardzo skutecznie zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to ogromnie :)
Usuń