Jestem czytelniczką, która nie skupia się tylko na jednym rodzaju literatury. Lubię odkrywać, zarówno nowe ciekawe tytuły, jak i samych autorów. Każdy z pisarzy, który dziś święci triumfy, kiedyś zaczynał od napisania swojej pierwszej powieści, nie wiedząc czy to co narodziło się w jego umyśle i duszy kogoś zainteresuje. Dlatego, gdy dostałam propozycję przeczytania książki Adriana Gołębiewskiego "Oaza", pomyślałam sobie - dlaczego nie, przyjrzę się temu co w duszy, sercu i umyśle autora gra, tym bardziej, że dawno nie czytałam powieści z gatunku post-apo.
W wyniku trzech rożnych katastrof, które nawiedziły północną, południową i wschodnią część Polski giną prawie wszyscy mieszkający na tych terenach ludzie. Jedynym jasnym punktem w tej całej skali zniszczeń, oprócz zachodniej części kraju, jest ocalały z katastrofy Elbląg, miasto w którym powstała tytułowa Oaza. Ci którzy przeżyli zostali do niego przewiezieni. Myli się jednak ten, kto myśli, że po traumatycznych przeżyciach, których doświadczyli obywatele, czeka na nich w Oazie pomoc i pocieszenie. Niestety nie. Ścisły podział ludzi na kategorie określane kolorem płaszcza, grubą kreską wyznacza pozycję danego człowieka. Kasta "czarnych płaszczy" to władza siejąca terror i śmierć, "szare płaszcze" to ludzie wykształceni, którzy mogą podejmować pracę, "białe płaszcze" natomiast to najniższa kategoria ludzi bez jakichkolwiek praw. Ludzie jednak nie poddają się terrorowi tak łatwo, zaczynają się buntować. Czy uda im się wyzwolić z jarzma tyranii kasty rządzącej, tym bardziej, że i w szeregach "czarnych płaszczy" dochodzi do samozwańczego zamachu stanu?
Stworzenie przez autora takiej wizji apokaliptycznego świata jest naprawdę ciekawym pomysłem. Podział społeczny, tyrania władzy, wreszcie bunt jednostek, jest tym czego czytelnik w tej książce może się spodziewać. Autor swoją opowieść zaczął od wydarzeń, które rozgrywają się już w funkcjonującym od dawna świecie po katastrofie. Mnie jednak osobiście bardzo brakowało opisów wydarzeń sprzed samej katastrofy, jej przyczyn, życia ludzi w tamtym czasie oraz samej idei powstania Oazy. W powieści nie zabrakło momentów dramatycznych, relacji międzyludzkich pozbawionych człowieczeństwa i obezwładniającego uczucia strachu, który nie był obcy zarówno białym, jak i szarym płaszczom. Mimo dramatycznych wydarzeń rozgrywających się na kartach książki, nie zabrakło tutaj miejsca na miłość. Miłość tym trudniejszą, że łączącą doje ludzi, z dwóch różnych kast społecznych.
Adrian Gołębiewski jest młodym pisarzem, stawiającym dopiero swoje pierwsze literackie kroki. Nie wszystko w tej powieści było takie jak być powinno, co w przypadku debiutanta jest rzeczą całkowicie zrozumiałą. Brakowało mi dokładniejszych opisów otoczenia, bowiem chętnie pomyszkowałabym w Oazie poznając jej tajemnice. Liczyłam także na głębszą analizę postaci bohaterów, która pomogłaby czytelnikowi na poznanie ich osobowości i danie szansy na zaprzyjaźnienie się z nimi. Błędem, którego nie ustrzegł się autor jest także brak pisarskiej cierpliwości. Zbyt szybkie przeskakiwanie z tematu na temat, czy z osoby na osobę, wpędzało mnie w lekką czytelniczą frustrację. Dla mnie wydarzenia zmieniały się zdecydowanie za szybko, chętnie bowiem zatrzymałabym się na dłużej w jednym miejscu, aby dogłębnie poznać dana sytuację i dopiero potem ruszyłabym dalej.
Jedną z cech dobrego pisarza jest uczenie się na własnych błędach, a korzystanie z rad czy podpowiedzi innych (szczególnie czytelników), może być doskonałym przyczynkiem do tego, by się rozwijać i systematycznie doskonalić swój pisarski warsztat. Tak jak już wcześniej zaznaczyłam pomysł post-apokaliptycznego świata stworzonego przez Adriana Gołębiewskiego uważam za bardzo ciekawy. Widać, że autor jest człowiekiem z wyobraźnią, więc jeśli znajdę w jego kolejnych książkach to czego szukam zazwyczaj w powieściach, a czego w "Oazie" bardzo mi brakowało, to z pewnością po nie sięgnę.
OCENA: 6/10
W wyniku trzech rożnych katastrof, które nawiedziły północną, południową i wschodnią część Polski giną prawie wszyscy mieszkający na tych terenach ludzie. Jedynym jasnym punktem w tej całej skali zniszczeń, oprócz zachodniej części kraju, jest ocalały z katastrofy Elbląg, miasto w którym powstała tytułowa Oaza. Ci którzy przeżyli zostali do niego przewiezieni. Myli się jednak ten, kto myśli, że po traumatycznych przeżyciach, których doświadczyli obywatele, czeka na nich w Oazie pomoc i pocieszenie. Niestety nie. Ścisły podział ludzi na kategorie określane kolorem płaszcza, grubą kreską wyznacza pozycję danego człowieka. Kasta "czarnych płaszczy" to władza siejąca terror i śmierć, "szare płaszcze" to ludzie wykształceni, którzy mogą podejmować pracę, "białe płaszcze" natomiast to najniższa kategoria ludzi bez jakichkolwiek praw. Ludzie jednak nie poddają się terrorowi tak łatwo, zaczynają się buntować. Czy uda im się wyzwolić z jarzma tyranii kasty rządzącej, tym bardziej, że i w szeregach "czarnych płaszczy" dochodzi do samozwańczego zamachu stanu?
Stworzenie przez autora takiej wizji apokaliptycznego świata jest naprawdę ciekawym pomysłem. Podział społeczny, tyrania władzy, wreszcie bunt jednostek, jest tym czego czytelnik w tej książce może się spodziewać. Autor swoją opowieść zaczął od wydarzeń, które rozgrywają się już w funkcjonującym od dawna świecie po katastrofie. Mnie jednak osobiście bardzo brakowało opisów wydarzeń sprzed samej katastrofy, jej przyczyn, życia ludzi w tamtym czasie oraz samej idei powstania Oazy. W powieści nie zabrakło momentów dramatycznych, relacji międzyludzkich pozbawionych człowieczeństwa i obezwładniającego uczucia strachu, który nie był obcy zarówno białym, jak i szarym płaszczom. Mimo dramatycznych wydarzeń rozgrywających się na kartach książki, nie zabrakło tutaj miejsca na miłość. Miłość tym trudniejszą, że łączącą doje ludzi, z dwóch różnych kast społecznych.
Adrian Gołębiewski jest młodym pisarzem, stawiającym dopiero swoje pierwsze literackie kroki. Nie wszystko w tej powieści było takie jak być powinno, co w przypadku debiutanta jest rzeczą całkowicie zrozumiałą. Brakowało mi dokładniejszych opisów otoczenia, bowiem chętnie pomyszkowałabym w Oazie poznając jej tajemnice. Liczyłam także na głębszą analizę postaci bohaterów, która pomogłaby czytelnikowi na poznanie ich osobowości i danie szansy na zaprzyjaźnienie się z nimi. Błędem, którego nie ustrzegł się autor jest także brak pisarskiej cierpliwości. Zbyt szybkie przeskakiwanie z tematu na temat, czy z osoby na osobę, wpędzało mnie w lekką czytelniczą frustrację. Dla mnie wydarzenia zmieniały się zdecydowanie za szybko, chętnie bowiem zatrzymałabym się na dłużej w jednym miejscu, aby dogłębnie poznać dana sytuację i dopiero potem ruszyłabym dalej.
Jedną z cech dobrego pisarza jest uczenie się na własnych błędach, a korzystanie z rad czy podpowiedzi innych (szczególnie czytelników), może być doskonałym przyczynkiem do tego, by się rozwijać i systematycznie doskonalić swój pisarski warsztat. Tak jak już wcześniej zaznaczyłam pomysł post-apokaliptycznego świata stworzonego przez Adriana Gołębiewskiego uważam za bardzo ciekawy. Widać, że autor jest człowiekiem z wyobraźnią, więc jeśli znajdę w jego kolejnych książkach to czego szukam zazwyczaj w powieściach, a czego w "Oazie" bardzo mi brakowało, to z pewnością po nie sięgnę.
OCENA: 6/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi
Pomysł naprawdę ciekawy. Chętnie poznam te książkę.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ocena taka niska, bo książka zdecydowanie wpisuje się w moje gusta i chętnie bym przeczytała. Ale żal mi tracić czas na coś zaledwie poprawnego...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam. Nie jest poprawna, jest niesamowita. Uwielbiam książki o tej tematyce ta była po prostu strzałem w dziesiątkę. Czekam z niecierpliwością na kontynuację. Faktem jest to, że jest wiele wątków nie wyjasnionych co tak naprawdę jeszcze bardziej napędza mnie do czekania na kolejną część. Jestem na TAK co do książki w stu procentach !
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że książka Ci się spodobała!
UsuńBrzmi interesująco :) Myślę, że dałabym jej szansę, żeby się przekonać, jak ja ją odbiorę :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Wspaniale :) każdy z nas w lekturze szuka czegoś innego i każdy z nas odbiera dana książkę inaczej. I to jest piękne :)
UsuńOooo zainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Bardzo lubię czytać debiuty polskich autorów. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zapoznać z tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie, ale wiem komu mogłabym ją polecić...
OdpowiedzUsuń"Oaza" zawiera wszystko to, czego oczekujemy od klasycznej literatury post-apo, ale jednocześnie pozytywnie zaskakuje świeżością. Oryginalnym pomysłem jest już sam fakt osadzenia całej historii w Elblągu i mamy nadzieję, że autor szybko pojawi się z kolejną, jeszcze bardziej dopracowaną książką!
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję :)
UsuńTutaj moja rozmowa z autorem "Oazy": http://dziennikelblaski.pl/628515,Nie-moge-pisac-gdy-jestem-szczesliwy-rozmowa-z-Adrianem-Golebiewskim.html
OdpowiedzUsuń