Szukaj na tym blogu

czwartek, 25 kwietnia 2019

TAŚMY RODZINNE - MACIEJ MARCISZ





Gdy przeczytałam, że Maciej Marcisz, młody trzydziestoletni pisarz stworzył poruszającą opowieść o toksycznych relacjach rodzinnych, pędzie za pieniędzmi i trudnych próbach radzenia sobie z dorosłością, poczułam lekkie niedowierzanie i przyznaję, że odrobinę nieufnie podeszłam do lektury "Taśm rodzinnych". Nieufność moja wynikała przede wszystkim z faktu, że jest to debiut literacki autora, a sam temat do błahych nie należy. Jednak ciekawość, jak Maciej Marcisz poradził sobie z tym wyzwaniem, była najsilniejszą ogarniającą mnie emocją i aby ją zaspokoić od razu zabrałam się za lekturę. Zaczęłam czytać "Taśmy rodzinne" i przepadłam bez reszty......

Marcin Małys to trzydziestoletni niespełniony, wciąż poszukujący swojej drogi artysta, który mając 63 tysiące długu z niecierpliwością czeka na spadek. Kiedy jednak ojciec postanawia go wydziedziczyć a spadek przekazać na cele dobroczynne, Marcin postanawia wrócić do swojej rodzinnej miejscowości i walczyć o to, co mu się według niego słusznie należy. Nie jest to niestety takie proste. Jego rodzina się rozpadła, z rodzeństwem nie rozmawiał od miesięcy, a matka pogrążyła się w depresji. Powodem tego braku relacji z najbliższymi jest pewien projekt stworzony przez Marcina, którego finałem są Taśmy rodzinne, sceny zmontowane z rodzinnych kaset wideo, na których zobaczyć można było szczęśliwą rodzinę i usłyszeć nagrany głos samego Marcina, który opowiadał o zupełnie odmiennej rodzinnej rzeczywistości.
Szkieletem budującym całą konstrukcję powieści jest postać Jana Małysa, ojca Marcina, którego poznajemy gdy był chłopcem i wychowywał się w biednej, patologicznej rodzinie. To właśnie takie życie, pełne przemocy, wiecznego braku wszystkiego i alkoholu ukształtowało Jana, przyszłego biznesmena i jednego z najbogatszych ludzi w miasteczku.  Dorastamy wraz z nim w czasach komuny i wchodzimy w dorosłość w czasach dzikiego kapitalizmu. Towarzyszymy mu kiedy jest na szczycie i wtedy kiedy traci wszystko. Życie Jana to wieczna pogoń za pieniądzem. Zatraca się w tym tak bardzo, iż nie widzi, że w miarę dorabiania się majątku, traci to co jest najważniejsze - traci rodzinę. Frustracja, stres i wieczne zmęczenie powoduje brak zrozumienia relacji rodzinnych. Także w oczach swoich najbliższych Jan nie jest ani mężem ani ojcem, tylko maszyną do zaspokajania finansowych potrzeb. Pieniądze i ich wydawanie są dla Małysów rzeczą tak normalną jak dla innych ludzi oddychanie. Jednak zakupy, otaczanie się luksusem czy natychmiastowe zaspokajanie swoich materialnych zachcianek, to tak naprawdę substytut miłości i ciepła rodzinnego, którego mimo całego bogactwa ojciec nie potrafił swoim najbliższym zapewnić. Bohaterowie są tacy, jak kształtuje ich ówczesna rzeczywistość. Jan w wiecznej pogoni za pieniądzem, Marcin czekający na to co mu się z racji urodzenia należy.

Maciej Marcisz stworzył powieść bardzo dojrzałą, której głównym bohaterem jest pieniądz. To on napędza małego, a potem już dorosłego Jana do działania i to on ostatecznie zamknie ostatni rodzinny rozdział. 
Historia opowiedziana jest z dwóch perspektyw: ojca i syna. Życie Marcina poznajemy współcześnie, Jana w większości osadzone jest w latach 90. i 00. Przyglądając się ekonomicznej karierze Jana jesteśmy jednocześnie uczestnikami zmieniającej się gospodarczej rzeczywistości. Autor z niezwykłym wyczuciem zabiera nas w sentymentalną podróż w przeszłość, pokazując czasy ludzi "biorących sprawy w swoje ręce". Relacjonuje rodzinne życie dwóch pokoleń Małysów bez jakiegokolwiek ich oceniania i robi to naprawdę dobrze. Powieść czyta się doskonale. Maciej Marcisz pisze z niebywałą lekkością. Czasami jest poważnie a czasami zabawnie. Wydarzenia wplecione w historię nie przytłaczają, nie są także przekoloryzowane. "Taśmy rodzinne"  to doskonałe studium upadku rodziny i relacji międzypokoleniowej, i to zarówno Jana z własnym ojcem, jak i później z własnymi dziećmi. To opowieść o wartościach, emocjach i toksycznej sile pieniądza.

To wielka sztuka napisać dobrą powieść obyczajową, a w mojej ocenie Maciejowi Marciszowi się to udało. Serdecznie polecam, bo to debiut jaki nie trafia się często.

OCENA: 8,5/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
Wydawnictwu WAB



15 komentarzy:

  1. W ciągu dwóch dni przeczytałam tyle skrajnie różnych opinii tej książki, że po prostu po nią sięgnę i przekonam się czy jest tak zła jak piszą lub tak dobra.

    Cieszę się, że Tobie się podobała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta książka zbiera skrajne oceny, bowiem nie każdy czytelnik odnajduje się w powieści obyczajowej. Mnie "Taśmy rodzinne" bardzo się spodobały, zarówno umiejętne umiejscowienie akcji w okresie narodzin polskiego kapitalizmu, jak i doskonałe studium relacji rodzinnej tego okresu, a także pokoleniowej pomiędzy ojcem a synem.

      Usuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale będę miała ją na uwadze. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam, według mnie to jeden z ciekawszych polskich debiutów :)

      Usuń
  3. Skoro to dojrzała powieść to będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, młody autor zadebiutował bardzo dojrzałą powieścią obyczajową. Serdecznie ją polecam, bo naprawdę warto :)

      Usuń
  4. Mam jeszcze nieco ponad 100 stron obecnie czytanej książki i też zabieram się za Taśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach tę książkę, od kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam ;). Podoba mi się jak fajnie została wydana, ale i sama historia mnie interesuje... Mam nadzieję, że i mnie nie rozczaruje ta książka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby nie ;) jeśli dobra obyczajówka jest tym co lubisz, to myślę że Ci się spodoba :)

      Usuń
  6. Też czytałam różne opinie o tej książce, ale lubię wyrabiać sobie własne zdanie, więc za jakiś czas sięgnę po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też do końca nie sugeruję się opiniami innych, bo wiem z doświadczenia, że zupełnie inaczej odbieram przeczytana książkę. Czekam zatem na Twoje wrażenia :)

      Usuń
  7. Chętnie dorwałabym ją w swoje ręce. Piękne wydanie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dawno nie trzymałam w swoich rękach tak oryginalnie wydanej książki :) Zawartość też niczego sobie, więc serdecznie ją polecam :)

      Usuń
  8. Ale super okładka? No wydanie nieziemskie w każdym razie :) A po książkę chętnie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń