Szukaj na tym blogu

czwartek, 2 listopada 2017

PANDORA - M.R. CAREY






"Nie każdy, kto wygląda jak człowiek, jest człowiekiem"

Gdyby nie przypadek nigdy nie sięgnęłabym po tę książkę. Zupełnie nieznany mi autor, koszmarna okładka. Skorzystałam jednak z oferty bonusowej Księgarni Internetowej Znak i dorzuciłam do koszyka zamówień "Pandorę", powiększając tym samym rachunek o całe 1,90. Dopiero kiedy książka znalazła się na mojej półce, zaczęłam się jej dokładnie przyglądać. Okładka rzeczywiście straszna, w tym temacie zdania nie zmieniłam. Zaciekawił mnie jednak opis okładkowy powieści, więc stwierdziłam - dlaczego by  nie? 

"Pandora" to powieść z gatunku urban fantasy. Akcja dzieje się w Wielkiej Brytanii w nieokreślonej czasowo przyszłości. Nie jest to jednak przyszłość bardzo odległa, dosłownie o jedno pokolenie od czasów nam współczesnych, kiedy to ludzkość została zaatakowana przez nieznany gatunek grzyba niszczący układ nerwowy człowieka. Zmiany są nieodwracalne, a ludzie nim zarażeni zamieniają się w Głodnych - bezwolnych zombie, nie potrafiących zapanować nad wiecznym, wręcz  zwierzęcym głodem. 
Melanie ma 10 lat i tak jak pozostałe dzieci z jej otoczenia jest jedną z Głodnych. Dziewczynka mieszka w strzeżonym ośrodku wojskowym, zamknięta w jednoosobowej celi, odseparowana od wszystkiego i od wszystkich. Jedyną jej rozrywką są lekcje prowadzone przez specjalnie dobranych nauczycieli. Melanie jest bystra, inteligentna i "ludzka", i dlatego stanowi łakomy kąsek dla naukowców (szczególnie dla demonicznej i bezwzględnej doktor Caldwell) pragnących za wszelka cenę dowiedzieć się dlaczego Melanie i inne dzieci jej podobne, pomimo zarażenia pasożytem nie uległy całkowitemu przeobrażeniu.
"Pandora" to jedna z tych powieści, których dokładny obraz widzimy dopiero po przeczytaniu całości. Historia opowiedziana jest w większości z perspektywy dziewczynki i to właśnie ona gra tutaj kluczową rolę, jest rozwiązaniem zagadki i nadzieją na przyszłość. Akcja, mimo iż tajemnicza, od samego początku rozwija się niespiesznie. Autor trzyma nas cały czas w szachu, zaskakując sposobem w jaki rozwijała się akcja. Problemem w tego typu dystopiach jest to, że czytając o zagładzie zombie, podświadomie wiemy, że mimo walki i obrony ludzkość nie ma najmniejszych szans w tym starciu. Nie inaczej czułam się czytając "Pandorę". Nie raz i nie dwa pytałam się na głos - I co dalej Panie Carey, jak teraz logicznie Pan z tego wybrnie? - I wybrnął, wybrnął fantastycznie. Zakończenie uważam za prawdziwy majstersztyk, a książka za jedną z lepszych jaką czytałam o zombie.

 "Melanie stwierdza w duchu, że to całkiem ciekawe, jak za pomocą słów można ukryć pewne rzeczy, starając się ich nie dotykać albo udając, że są czymś innym niż w rzeczywistości"

OCENA: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz