"Panuje powszechne, choć błędne przekonanie, że przeszłość minęła - prawda jest jednak taka, że ona nigdy się nie kończy"
"Obrączka diabła" to kolejna skandynawska propozycja kryminalna, tym razem autorstwa norweskiego pisarza Vidara Sundstola. Ponieważ uwielbiam skandynawskie książkowe klimaty (i nie tylko książkowe), to z ogromną chęcią sięgnęłam i po pozycję, która swym tytułem sugeruje, iż tym razem będziemy mieć do czynienia z mroczną tajemnicą sięgającą głęboko w przeszłość i opierającą się na pradawnych wierzeniach i zwyczajach.
W 1985 roku, w noc letniego przesilenia, w dolinie Telemarku ginie bez wieści młody badacz folkloru Peter Schram, piszący wówczas rozprawę doktorska na temat kościoła słupowego w Eidsborgu. Jego ciała nigdy nie odnaleziono, a śledztwo umknęło w martwym punkcie. Trzydzieści lat później, młoda studentka Cecilie Wiborg, również zajmująca się tą tematyką, ginie w okresie przesilenia letniego w tej samej co Peter okolicy. Jej ciała także nie odnaleziono, a okoliczni mieszkańcy oraz policja, ani nie wiążą ze sobą tych dwóch spraw, ani nie wydają się zbyt zaciekawieni ich wyjaśnieniem. Jedynymi osobami, które zainteresowały te dwa tajemnicze zaginięcia są Max Fjellanger, były policjant pochodzący z tej okolicy, a mieszkający od 30 lat w USA, który przyjechał do Telemarku na pogrzeb swojego dawnego przyjaciela i Tirill Vesterli miejscowa bibliotekarka, miłośniczka kryminałów i wszelkich zagadek. Ponieważ Max nie wierzy w samobójstwo swojego przyjaciela, ani w przypadkowe zaginięcie sprzed lat, razem z Tirill postanawiają przeprowadzić śledztwo na własna rękę, nie wiedząc, że podejmując tę decyzję wkraczają w niebezpieczny świat mistycyzmu norweskiego Telemarku.
"Obrączka diabła" to oryginalny, mroczny kryminał, napisany typowym, powolnym skandynawskim tempem, pełen szczegółowych opisów dawnych wierzeń i folkloru norweskiego. Domowe bóstwa, czczone w tajemnicy po dziś dzień, kult starej wiary wciąż niewyparty ze świadomości niektórych mieszkańców przez nową religię, mistycyzm i jego współczesna tajemnica, to wszystko sprawia, że książce tej odrobinę bliżej jest do dawnej powieści grozy, niż do współczesnego kryminału. I ja sama tak zaczęłam ją w pewnym momencie odbierać. Na dalszy plan przesunął się bowiem wątek rozwikłania sprawy zaginięcia dwójki badaczy i domniemanego samobójstwa przyjaciela Maxa, gdyż pierwsze miejsce zajęła tajemnica kościoła w Eidsborgu, rytualnej figury Nikulsa i ducha zakapturzonego mnicha. Rozwikłanie tej zagadki wydawało mi się o wiele ciekawsze, niż odnalezienie odpowiedzi na pytanie dlaczego zginęli Peter i Cecilie.
Myślę, że w tej powieści zabrakło równowagi. Autor za bardzo skupił się na wątku religijnym (chociaż uważam go za naprawdę wyjątkowy smaczek w tej powieści), a za mało uwagi poświęcił sprawie zagadki kryminalnej. Przez to ma się wrażenie, że fabuła jest mało wiarygodna. Od kryminału wymagam logiczności i konsekwencji działania, a w moim odczuciu odrobinę tego zabrakło. Prowadzone śledztwo rozwiązuje się niby przypadkiem, towarzysząc tylko odkrywaniu tajemnicy kultu Nikulsa.
Temat podjęty przez autora jest naprawdę bardzo ciekawy. Mimo pewnych niedoskonałości, z prawdziwą przyjemnością zanurzyłam się w ten mroczny, mistyczny, skandynawski świat. Wielu ciekawych rzeczy dowiedziałam się na temat wierzeń i folkloru norweskiego, i tę naukę bardzo sobie cenię. Jeśli jednak nie interesuje was taka tematyka w powieści, to moim zdaniem sam wątek kryminalny może nie wystarczyć by uznać tę książkę za bardzo dobry kryminał.
Ja osobiście chętnie sięgnę po inne powieści tego autora, bowiem mroczna Skandynawia nie od dziś mnie fascynuje.
OCENA: 7/10
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu
Media Rodzina
Jeszcze się zastanowię. 😊
OdpowiedzUsuń:) ciekawa jestem Twojej decyzji :)
UsuńPolubiłam ostatnio literaturę skandynawska i jej mroczne klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
Eli z https://czytamytu.blogspot.com
Jeśli tak, to ta książka powinna Ci przypaść do gustu. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń