Andrea jest wycofaną i zagubioną życiowo młoda kobietą, pracującą w policyjnej dyspozytorni. Prowadzi nudne, jak dotychczas bezowocne życie i z czasem oswaja się z myślą, że tak już będzie wyglądać jej przyszłość. Będzie córką, która wróciła do rodzinnego domu aby opiekować się matką po onkologicznych przejściach i będzie kobietą na granicy depresji, bojącej się własnego cienia, niezrealizowanej zawodowo i społecznie, żyjącej w kokonie ułudy i beznadziejności.
Laura jest miłą, spokojną i empatyczną logopedką pracującą z ludźmi po udarach i innych zaburzeniach neurologicznych, cierpliwą matką, która wciąż rozpościera parasol ochronny nad dorosłą już córką i filarem lokalnej społeczności.
Pewnego dnia matka i córka spotykają się na urodzinowym lunchu w restauracji mieszczącej się w ekskluzywnym centrum handlowym. Dzień jak co dzień. Zdawkowe pytania, rozmowa o niczym, próba odnalezienia wspólnej płaszczyzny porozumienia i nerwowe odliczanie minut do zakończenia tego spotkania. Kiedy nagle do lokalu wpada uzbrojony młody mężczyzna i zaczyna strzelać do ludzi, wszyscy wpadają w panikę, wszyscy z wyjątkiem Laury. W momencie zagrożenia życia swojej córki, kobieta przeistacza się w wojownika. Nie w naładowaną adrenaliną matkę, za wszelka cenę i na oślep broniącą swojego dziecka, ale w metodycznie postępującego żołnierza. Bez wahania zabija napastnika.
W jednej chwili całe dotychczasowe życie Andy i jej wszelkie wyobrażenie o własnej matce rozpadają się jak domek z kart. Kim jest Laura? Kim była Laura w przeszłości? I kim są tajemniczy Oni, przez których dziewczyna jest zmuszona uciekać z miasta, nie zadając pytań i ściśle wypełniając instrukcje matki?
Z początku postać Andy mnie drażniła. Jej strach, naiwność, ciągnące się godzinami wewnętrzne dialogi, niekonsekwencja w działaniu, chaotyczne ruchy, beznadziejne decyzje. Z czasem jednak, kiedy zaczęłam w niej bardziej dostrzegać realna kobietę a nie sztucznie wykreowana bohaterkę, zrozumiałam, że jej postawa nie mogła być inna. To nie ona miała się zmienić dla życia, to życie miało ją ukształtować. Zastanawiałam się, jak ja zachowywałabym się na jej miejscu. Czy znalazłabym w sobie dość siły by niczym Terminator walczyć z całym światem, czy jednak z naiwnością dziecka miotałabym się w tym brutalnym świecie, cały czas mając nadzieję , że w końcu się obudzę i świat jaki dotychczas był moim światem będzie nim nadal, a najbliższe mi osoby pozostaną wciąż takie same..... Aby nie zdradzać za wiele i nie zepsuć radości z czytania "Układanki" powiem tylko, że moje osobiste odczucia względem charakteru bohaterki zmieniały się wraz z rozwojem akcji.
Z czasem też poznajemy przeszłe życie Laury i całą sytuację, która to życie determinowała. W miarę czytania zaczynamy rozumieć jej zachowanie i decyzje, które podjęła. Docieramy do punktu, w którym Laura porzuca dotychczasowe życie, a ona sama zmienia się niczym kameleon. Musi tak głęboko ukryć swoja tożsamość, jak głęboko Andy musi sięgnąć by dowiedzieć się kim naprawdę jest jej matka i kim jest ona sama. Z czasem wszystkie rozrzucone elementy układanki, zebrane razem przedstawiły nam czytelny obraz. Oczywiście nie brakowało i słabszych momentów fabuły, czasami klocki dopasowywano na siłę, ale generalnie całość prezentowała się całkiem zgrabnie. Akcja książki wciągnęła mnie od samego początku, zarówno ta część współczesna jak i przeszłość. "Układanka" to książka nie tylko o poszukiwaniu ukrytej przeszłości, zemście, żalu i obsesyjnej miłości, ale także doskonała prezentacja studium manipulacji i psychicznej władzy nad drugim człowiekiem.
Z czasem też poznajemy przeszłe życie Laury i całą sytuację, która to życie determinowała. W miarę czytania zaczynamy rozumieć jej zachowanie i decyzje, które podjęła. Docieramy do punktu, w którym Laura porzuca dotychczasowe życie, a ona sama zmienia się niczym kameleon. Musi tak głęboko ukryć swoja tożsamość, jak głęboko Andy musi sięgnąć by dowiedzieć się kim naprawdę jest jej matka i kim jest ona sama. Z czasem wszystkie rozrzucone elementy układanki, zebrane razem przedstawiły nam czytelny obraz. Oczywiście nie brakowało i słabszych momentów fabuły, czasami klocki dopasowywano na siłę, ale generalnie całość prezentowała się całkiem zgrabnie. Akcja książki wciągnęła mnie od samego początku, zarówno ta część współczesna jak i przeszłość. "Układanka" to książka nie tylko o poszukiwaniu ukrytej przeszłości, zemście, żalu i obsesyjnej miłości, ale także doskonała prezentacja studium manipulacji i psychicznej władzy nad drugim człowiekiem.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Karin Slaughter, ale po przeczytaniu Układanki już wiem, że nie będzie ostatnim. Jeżeli wszystkie jej książki są tak dobre jak Układanka, to autorka znalazła w mojej osobie wiernego czytelnika.
OCENA: 8/10
OCENA: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins
Naprawdę już nie mogę doczekać się, kiedy sama będę miała możliwość sięgnięcia po ten tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńSzczerze wierze, ze Tobie również się spodoba :)
UsuńAutorka ma intrygujące pomysły na fabułę :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, pomysł na fabułę był naprawdę intrygujący :) Musze koniecznie sięgnąć po jej wcześniejsze książki.
UsuńDużo osób zachwala sobie ten tytuł, ale ja jakoś nie jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, bo to naprawdę dobra książka :)
UsuńBrzmi ciekawie. Zapisuję sobie tytuł :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaciekawiłam :) Również pozdrawiam :)
UsuńMam na swojej półce inną książkę tej autorki i jeśli mi się spodoba to sięgnę również po tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńJa tez po przeczytaniu Układanki, postanowiłam nadrobić zaległości i sięgnąć po inne tytuły tej autorki. Wierzę, że również mi się bardzo spodobają :)
UsuńDodałam do listy :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Cieszę się :)
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś.Nie miałam jeszcze okazji czytać nic tej autorki ale po Twojej recenzji z przyjemnością to nadrobię :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :) Mam nadzieje, że spodobają Ci się jej książki. Pozdrawiam :)
UsuńCzytałam różne opinie o tej książce, więc pasuje
OdpowiedzUsuń