Szukaj na tym blogu

piątek, 28 września 2018

KONTRATYP - REMIGIUSZ MRÓZ





"Kontratyp - okoliczność wyłączająca karną bezprawność czynu"

Joanna Chyłka powraca i tym razem będzie musiała zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Jednak nie na sali sądowej, ale wspinając się na Annapurnę. Brzmi ciekawie? Też tak pomyślałam trzymając w ręce najnowszy tom serii - "Kontratyp". Pomyślałam tak, nie mając jednak pewności, czy książka mi się spodoba czy też nie. Moją przygodę z tą serią zaczęłam od samego początku, gdy tylko pojawiła się ona  na rynku. Pierwsze trzy tomy przeczytałam w pełnym zachwycie, czwarty natomiast utknął na mojej półce z zakładką zaznaczającą stronę mniej więcej w połowie powieści. Potem jeszcze sporadycznie wracałam do tej serii, jednak bez fajerwerków. Nikt bowiem nikogo nie oszuka twierdząc, że autor we wszystkich swoich powieściach trzyma poziom, i że zawsze unoszą się nad nimi ochy i achy. To tak jak w życiu - raz jest lepiej, raz trochę gorzej. Nie wiem więc czy to, że "Kontratyp" czytało mi się bardzo przyjemnie, jest zasługą tej mojej seryjnej wstrzemięźliwości i może odrobiny tęsknoty za wykreowanym przez pisarza prawniczym światem naszych bohaterów, czy jest to po prostu na tyle dobra powieść, że potrafiła mnie zaciekawić swoja treścią i sprawić bym jeszcze raz powróciła do przerwanych tomów.

Serie kryminalne mają to do siebie, że sprawy kryminalne, tu w tym przypadku także i sądowe, rozgrywają się na jednej płaszczyźnie, zazwyczaj zamykając się - chociaż nie jest to regułą - w obrębie jednego tomu, życie naszych bohaterów biegnie natomiast nieprzerwanie. Warto więc śledzić je od samego początku i w odpowiedniej kolejności, jednak nie jest to obowiązkiem. 
W tomie ósmym Joanna Chyłka i Konrad Oryński, zwany Zordonem, nadal są parą i nadal  pracują w jednej kancelarii. Tym razem wspólnie stawią czoła sprawie, która będzie bezpośrednio dotyczyła Joanny i jej najbliższej rodziny. Chyłka bowiem szantażem zmuszona została do obrony polskiej himalaistki,  zatrzymanej przez Nepalczyków w momencie nielegalnego przekraczania granicy nepalsko-tybetańskiej i oskarżonej o zamordowanie swoich kolegów, z którymi kilka tygodni temu wspinała się na Annapurnę. Mimo wewnętrznego buntu i nie do końca zrozumiałych motywów tajemniczej osoby pociągającej za sznurki, Joanna godzi się na wszystko. Stawką bowiem jest życie jej bratanicy, a z takim faktem się nie dyskutuje. Próbując dowiedzieć się czegokolwiek o osobie, której bronienia się podjęła, nieopatrznie wyciąga na światło dzienne swoją pierwszą w karierze sprawę sprzed lat, która ostatecznie okazuje się być kluczem do rozwiązania całej zagadki.

Coś jest takiego w głównej bohaterce, że mimo, iż różnimy się od siebie i czasami mnie koszmarnie drażni, to jednak muszę uczciwie powiedzieć, że lubię Joanna Chyłkę. Ma wiele cech które cenię - sarkastyczne poczucie humoru, żonglowanie skojarzeniami czy łatwość łącznia faktów. Jest silną, niezależną i inteligentną kobietą. Kiedy już zdejmie z siebie zbroję maskującą emocje, potrafi być nawet odrobinę ludzka. Ale nie samą Chyłką "Kontratyp" żyje - jest i Zordon, chociaż jego osoba jest tutaj całkowicie drugoplanowa, czasami wydaje się wręcz przezroczysty, wiec jeżeli w przyszłości autor z tym faktem niczego nie zrobi to obawiam się, że już niedługo nasz bohater zniknie, całkowicie przysłonięty charyzmą Joanny.
Remigiusz Mróz jest prawnikiem i to doskonale wyczuwa się w trakcie czytania. Sprawnie żongluje prawniczymi terminami, podsuwa zawodowe rozwiązania, które tylko znawca tematu jest w stanie wiarygodnie wpleść w fabułę. Nie jest jednak specjalistą od wspinaczki wysokogórskiej. Ja wiem, że nie z takich tarapatów udało się naszej bohaterce wygrzebać, jednak wydaje mi się mało prawdopodobne by Chyłka, prowadząc taki tryb życia jaki prowadzi, była w stanie dokonać takich "himalajskich cudów" jakich dokonała na Annapurnie. Aby jednak nie psuć przyjemności z lektury nie zdradzę nic więcej. Kto przeczyta - ten sam się przekona, bo "Kontratyp" to kryminał z naprawdę ciekawą intrygą i szybkimi zwrotami akcji. Tu nie ma czasu na nudę i ja bynajmniej się nie nudziłam. Doskonale się bawiłam wyłuskując z treści różnorodne wydarzenia dziejące się zarówno współcześnie, jak i w przeszłości. Lubie jak autor bawi się z czytelnikiem, zmuszając go niejako do odrobienia lekcji zanim ten zatopi się w lekturze. 

Nie ukrywam, że z zaciekawieniem sięgnę po kolejny tom osobisto-zawodowych przygód nieustraszonej Joanny Chyłki, ale błagam Panie Remigiuszu, niech Pan pozwoli mi za nią choć odrobinę zatęsknić.




"Odwołaj ekipę sprzątającą - własnie pozamiatałam" 


OCENA: 7/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu



15 komentarzy:

  1. Jakoś nie potrafię się przekonać do twórczości do tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Nie wszystkim wszystko musi się podobać :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jak powiedziała Joanna - Odwołaj ekipę sprzątającą - właśnie pozamiatałam :)

      Usuń
  3. Twórczość autora jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To masz z czego wybierać :) Dotychczas napisał 30 powieści :)

      Usuń
  4. Niezwykłe jest to, że obie utknęłyśmy na czwartej Chyłce ;) Cały czas obiecuję sobie, że w wolnej chwili spróbuję do niej wrócić, choć bez wielkiego entuzjazmu. Może inne okoliczności, inny temat, zmobilizują mnie przynajmniej do podjęcia próby. :) Kusi mnie Twoja recenzja, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj się skusić. Bardzo możliwe, że miło spędzisz tym razem z Chyłką czas, a może wręcz przeciwnie - zdobędziesz pewność, ze to jednak jest nie to :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Nie czytałam nic od Mroza i ciągle jakoś od niego stronię, ale chyba najwyższy czas zabrać się za jego twórczość i sprawdzić co w trawie piszczy:)
    Pozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyższy czas :) Masz z czego wybierać - wielość serii i gatunków, na pewno znajdziesz coś dla siebie :)

      Usuń
  6. To jedna z moich ulubionych serii, na każdy kolejny tom czekam z wytęsknieniem. Jestem w trakcie lektury Kontratypu i przyznaję, że Remigiusz Mróz tym razem obrał nieco inny kierunek, względem ostatnich 2-3 tomów (które podobały mi się, ale nie w 100%). Coś czuję, że autor jak zawsze mnie zaskoczy mocną końcówką:P. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój czytelniczy nos Cię nie zawiedzie :) a w przypadku tak długiej serii to zrozumiałe, że autor nie zawsze potrafi utrzymać poprzeczkę tak wysoko jak na początku - też to odczułam - najważniejsze, że nadal świetnie się bawisz czytając jego książki, bo oto w tym wszystkich chodzi, by były dla nas rozrywką :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Remigiusz Mroza się albo kocha, albo nienawidzi. Rozumiem, że Ty jesteś z tych drugich :)
    fakt faktem, jeszcze nie stanął na mojej drodze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie :) Nie wszystkie książki tego autora mi się podobały, ale o żadnej nienawiści mowy być nie może - raczej może o przytłoczeniu ilością lub czasowym zniechęceniu, co wcale nie oznacza, że nie polecam Ci jego książek, wręcz przeciwnie. Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń